Na początku, kiedy jeszcze trwały negocjacje, można było zatrzymać wojnę na Ukrainie, ale teraz nie jest to już możliwe: po Buczy i Irpieniu został punkt bez powrotu. Taką opinię wyraził generał dywizji Sił Zbrojnych Ukrainy Dmytro Marczenko w rozmowie z „Krym.Realii”.
„Przekroczyliśmy już punkt bez powrotu. Był on na samym początku, kiedy można było to wszystko zatrzymać, na etapie negocjacji, ale po tym, co zrobili, w ogóle przekroczony został punkt bez powrotu. Mówię to tym, którzy w jakikolwiek sposób chcą pokoju za wszelką cenę, że tak nie będzie” – powiedział.
Według niego nie da się teraz zatrzymać wojny, bo będzie jeszcze gorzej. Na pytanie, czy w celu uniknięcia ofiar konieczna jest rezygnacja z części terytorium Ukrainy, odpowiedział kategorycznie: „Nie, mówię, kategorycznie nie. Musimy odzyskać wszystkie ziemię, musimy zająć Ługańsk, Donieck, Chersoń, musimy zająć Krym. Bo będzie gorzej, jeśli ktoś myśli, że na tym wszystko się skończy i wszystko będzie dobrze. To nie tak. Wypuścimy wroga do domu, tam będzie lizał swoje rany, wyciągnie odpowiednie wnioski, dostosuje swoje szyki bojowe i zaatakuje ponownie” – wyjaśnił.
Podkreślił, że wojna nie skończy się szybko. Ale teraz Ukraina ma szansę, której nie miała w całej swojej historii. Jest przekonany, że jeśli zachodni partnerzy dostarczą całą niezbędną broń, to jest możliwe, że kontrofensywa zakończy się pod koniec lata.
„Musimy tylko dobić [Rosjan – red.], mamy tempo, mamy chęci, po prostu dajcie nam trochę uzbrojenia i zrobimy to” – stwierdził.
Ukraińscy wojskowi i specjaliści wciąż przypominają, że walki wojsk ukraińskich z rosyjskim najeźdźcą to przede wszystkim starcia artyleryjskie. Ukraina musi uzyskać przewagę w nowoczesnym uzbrojeniu, i dlatego potrzebuje jak najwięcej nowoczesnej broni. W szczególności amerykańskich myśliwców.
Jurij Ignat, rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy, powiedział, że jeśli Ukrainie zostaną przekazane co najmniej dwie eskadry (po 12 jednostek) amerykańskich samolotów, to pomoże to w walkach powietrznych z przeważającym liczebnie rosyjskim lotnictwem. Odpowiadając na pytanie, kto nimi będzie latać?, stwierdził, że Ukraina dysponuje już młodymi pilotami z doświadczeniem obsługi nowoczesnych myśliwców bojowych. Prócz tego jest wielu pilotów rezerwowych, którzy ciągle narzekają że nie są przyjmowani w wojskowych komisjach uzupełnień.
Według ukraińskich pilotów o pseudonimach „Moonfish” i „Juice”, którzy studiowali w USA, Siły Zbrojne Ukrainy potrzebują amerykańskich myśliwców F-15 i F-16, aby móc skuteczniej walczyć z rosyjskimi najeźdźcami i wyrównać siły w powietrzu.
Opr. TB, https://ua.krymr.com/
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!