Rosyjscy okupanci dla zabezpieczenia swoich potrzeb kadrowych na południu Ukrainy, muszą zwiększyć tam liczebność swoich wojsk do 500 tys. żołnierzy. W związku z tym muszą zrekrutować i wysłać na front kolejnych 300-350 tysięcy żołnierzy. Uwagę na to zwrócił ekspert wojskowy Ołeksandr Kowałenko na antenie kanału telewizyjnego Espresso.
Przypomniał, że w 2022 roku Federacja Rosyjska przeprowadziła „częściową” mobilizację, w ramach której zrekrutowano 300 tys. osób, a więc po ok. 100 tys. osób miesięcznie. I już ta mobilizacja nastręczyła wiele problemów z zabezpieczeniem żywności, bazy lokalowej, poligonów, odzieży i wyposażenia.
„Dzisiaj, aby w pełni zaspokoić potrzeby na południu, rosyjskie zgrupowanie musi zwiększyć tam swoją obecność do 500 tys. To znaczy, że musi teraz wysłać tam od 300 do 350 tys. jakichś rezerw. Ale skąd oni mogą zebrać tyle personelu, jeśli nie mogą teraz zebrać nawet pełnych 100 tys. miesięcznie?” – wyjaśnił.
Według niego, Rosja może zacząć mobilizować lub gromadzić ludzi w inny sposób, ale to nie wystarczy, aby w krótkim czasie rozwiązać wszystkie problemy.
„Rosjanie są w bardzo trudnej sytuacji i tak czy inaczej zbliżają się do swojej kolejnej decyzji jako gestu” dobrej woli” – podsumował.
Innymi słowy, wątpliwe aby Putin w obecnej sytuacji zdecydował się na masową mobilizację.
Opr. TB, www.youtube.com/@EspresoTv
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!