Władze Ukrainy grożą Ukraińskiemu Kościołowi Greckokatolickiemu powtórzeniem sowieckiego scenariusza z 1946 roku, kiedy przemocą zlikwidowano Kościół greckokatolicki. Po ponad 20 latach niepodległości sięgają po dawno skompromitowane środki.
Arcybiskup Światosław Szewczuk, głowa Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, poinformował 13 stycznia na konferencji prasowej, że Ministerstwo Kultury Ukrainy zagroziło wykreśleniem Kościoła z rejestru organizacji religijnych z powodu udzielania posługi duszpasterskiej protestującym na Majdanie Niepodległości.
Polscy biskupi greckokatoliccy z wielkim zdziwieniem i niedowierzaniem przyjęli wiadomość o groźbie delegalizacji Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK) i wyrazili solidarność ze swymi współwyznawcami na Ukrainie z abp. Swiatosławem Szewczukiem na czele.
Oświadczenie biskupów metropolii przemysko-warszawskiej UKGK w Polsce publikuje portal Katolickiej Agencji Informacyjnej.
List z Ministerstwa Kultury Ukrainy, podpisany przez pierwszego zastępcę ministra kultury Timofija Kochana, został przesłany do siedziby władz Kościoła grekokatolickiego 6 stycznia, w Wigilię Bożego Narodzenia obchodzonego według obrządku wschodniego. Zarzuca Kościołowi naruszenie wymogów ustawy o wolności sumienia i organizacjach religijnych przez prowadzenie działalności religijnej na Majdanie w grudniu 2013 r. i na początku 2014 r.
Arcybiskup Szewczuk poinformował, że Kościół nie jest stroną wydarzeń politycznych, ale „nie może stać z boku, gdy jego wierni proszą o opiekę duchową”. „Tej misji, którą Chrystus Zbawiciel sam mu powierzył, nasz Kościół był zawsze wierny i takim pozostanie w przyszłości, niezależnie od wszelkich gróźb. Myśleliśmy, że czas represji już minął, ale podobne listy każą się nad tym zastanowić. Nie wstydzimy się naszej obecności na Majdanie i pozostaniemy tam” — powiedział arcybiskup Światosław.
11 stycznia pod soborem katedralnym w Kijowie, będącym siedzibą głowy Kościoła, odbyła się pikieta protestacyjna zorganizowana przez przedstawicieli tzw. „politycznego prawosławia” — nacjonalistycznego i skrajnie promoskiewskiego odłamu wiernych Cerkwi prawosławnego patriarchatu moskiewskiego. Poinformował o tym patriarcha Szewczuk, zwracając uwagę, że osoby te nie mają poparcia przełożonych kościelnych.
Pismo Ministerstwa Kultury Ukrainy skomentowali przywódcy drugiej prawosławnej cerkwi na Ukrainie — patriarchatu kijowskiego, kierowanego przez arcybiskupa Filareta, który zerwał przed laty jedność z Moskwą, chcąc podtrzymywać niezależność Ukrainy od Moskwy. Obecnie patriarcha Filaret stwierdził, że nikt nie może zabronić nikomu modlić się — w żadnym miejscu, choć oczywiście duchowieństwo nie może angażować się w akcje o charakterze politycznym i podkreślił, że pismo z ministerstwa kultury nie może spowodować delegalizacji Kościoła grekokatolickiego.
Arsenij Jaceniuk – kierujący główną partią opozycyjną Batkiwszczyna – zażądał od władz państwowych odwołania kierownictwa ministerstwa kultury w związku z naciskami na grekokatolików.
Kresy24.pl/KAI, pch24.pl, risu.org.ua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!