Na Litwie legalnie pracuje około 11 tysięcy obywateli Ukrainy. Skusiła ich możliwość zarabiania w euro. Na miejscu okazało się, że bardzo często padają ofiarą nieuczciwych pracodawców, pośredników, a do tego ostatnie pieniądze wydają na noclegi w hostelach lub na kwaterach.
W Polsce, według różnych szacunków, pracuję od kilkuset tysięcy do 1,5 miliona obywateli Ukrainy. Niektóre szacunki mówią o nawet 2 mln. Na Litwie Ukraińców jest dużo mniej, ale to z tego powodu, że zapotrzebowanie na pracowników z zagranicy jest na Litwie mniejsze niż w Polsce, a poza tym Litwa liczy kilkanaście razy mniej mieszkańców i o tyle ma mniejszy rynek wewnętrznych. Poza tym Ukraińcy nie odnajdują, jak się okazuje, szczęścia na Litwie.
Większość Ukraińców (oraz Białorusinów, którzy stanowią drugą narodowość pod względem liczby gości-pracowników) trafiła na Litwę poprzez firmy pośrednictwa pracy. Litwini otworzyli swój rynek głównie dla pracowników z branży budowlanej. Dziś wielu z nich narzeka na to, jak są traktowani przez Litwinów.
W specjalnej strefie ekonomicznej w Kłajpedzie wybuchł skandal, gdy okazało się, że zatrudnieni w jednej z firm budowlanych Ukraińcy nie dostawali pieniędzy albo dostawali dużo mniej niż obiecywał im litewski pośrednik. Pracodawca, firma o nazwie JSC Bimater (skóry JSC to informacja, że firma działa w specjalnej strefie ekonomicznej), odsyłał robotników z roszczeniami do pośrednika (firma Vygintas, o której niewiele wiadomo), a pośrednik do pracodawcy. Ostatecznie firma budowlana i tak upadła, bo okazało się, że była na skraju bankructwa. Ale niemal następnego dnia została reaktywowana pod inną nazwą (JSC Perela) i znowu zaczęła zatrudniać Ukraińców, a także Białorusinów. A rekrutuje ich w ich krajach firma Vygintas.
Jeden z poszkodowanych Ukraińców, 51-letni Oleg Tsoma z Krzywego Rogu, pozwał więc swojego pracodawcę do sądu. Sąd przyznał mu rację i kazał wypłacić Ukraińcowi 1800 euro. Ale ponieważ poprzednie wcielenie JSC oficjalnie upadło, odzyskanie środków jest mało prawdopodobne. W przypadku Olega Tsomy, nie ma nawet pieniędzy, by stawić się na spotkanie z syndykiem i podpisanie dokumentów potrzebnych do procedowania jego sprawy. Syndyk urzęduje ok. 50 km od Kłajpedy.
Szacuje się, że w podobnej sytuacji jest w samej Kłajpedzie kilkuset „gastarbeiterów”. Wielu z nich nie ma pieniędzy na powrót do domu, a niektórzy nawet na jedzenie. Dlatego ofiary nieuczciwych pośredników i pracodawców są szczęśliwe jeśli uda im się wyjechać z Litwy i nie trafić na ulicę. Mało kto dochodzi sprawiedliwości przed sądem.
W Polsce też dochodzi do podobnych przypadków, ale jednak większość Ukraińców (lub Białorusinów) zatrudnionych jest na normalnych zasadach. Podobnie np. w Estonii, która również zaprasza pracowników ze wschodu. Na Litwie jednak wyzysk pracowników z Ukrainy bądź Białorusi to najprawdopodobniej dominujący trend. Najprawdopodobniej, gdyż rząd litewski ani jego agendy nie zbadały dotąd tego problemu. Znany jest opinii publicznej głównie z mediów. O problemie alarmują także takie organizacje jak Caritas, które pomagają między innymi oszukanym pracownikom ze wschodu. Litewska organizacja pracodawców szacuje, że głównym powodem tego, że na Litwie otwarcie rynku pracy kończy się licznymi skandalami i krzywdami ludzkimi jest to, że na Litwie, w przeciwieństwie do Polski czy Estonii, legalizacja pobytu i pracy zagranicznego pracownika trwa kilka miesięcy. Przez ten czas ich status jest niejasny i są bardziej podatni na łamanie ich praw. Z kolei organizacje praw człowieka i dobroczynne uważają, że na Litwie nie ma dobrze funkcjonującego prawa pracy.
Z drugiej strony, pojawił się też pozytywny trend. Na Litwie inwestują ukraińscy przedsiębiorcy, także we wspomnianej specjalnej strefie ekonomicznej w Kłajpedzie. Zatrudniają chętnie swoich współobywateli. Ukraińscy biznesmeni i pracownicy odnoszą też sukcesy w sektorze transportu towarów.
Oprac. MaH, stratfor.com
4 komentarzy
Ula
24 października 2017 o 07:59Redakcjo, cytuję:
Na Litwie Ukraińców jest dużo mniej, ale to z tego powodu, że zapotrzebowanie na pracowników z zagranicy jest na Litwie mniejsze niż w Polsce, a poza tym Litwa liczy blisko cztery razy mniej mieszkańców i o tyle ma mniejszy rynek wewnętrznych
do czego jest odniesienie „Litwa liczy blisko cztery razy mniej mieszkańców” z kontekstu wynika, że do mieszkańców Polski.
Według wikipedii
Liczba ludności (2017)
• całkowita 2 831 670
Polska(2015) 38 538 447
Rob
24 października 2017 o 10:08Bardzo słuszna uwaga. Również zdziwił mnie brak znajomości demografii naszych sąsiadów. Kto z autorów popełnia takie błędy?
jw23
24 października 2017 o 12:05Powinno być czternaście zamiast cztery, chyba, że autor do Litwy zalicza również Białoruś, wtedy może by się zgadzało.
grzego.
24 października 2017 o 17:33Czytac z uwaga , dzieciaki.Pisze jak wol, kilkanascie razy’.Paniali ili niet.