Polska i Rosja przygotowywały się do starcia militarnego już od końca 1919 roku. O tym, jak doszło do tego, że 9 maja 1920 Polacy defilowali w Kijowie, a w sierpniu Sowieci byli pod Warszawą, mówi prof. Andrzej Nowak w rozmowie z PCh24.pl.
„W Moskiewskim Archiwum Wojskowym znalazłem bolszewicki plan ataku na Warszawę, który od stycznia 1920 opracowywał Borys Szaposznikow. Plan był później rozwijany w ramach przygotowań frontu. Z kolei Piłsudski chciał zadać uderzenie wyprzedzające na Ukrainie. Liczył, że Ukraińcy poprą wkraczające wojska polskie i ukraińskie oddziały Petlury. Liczył także, że uda mu się pobić w rozstrzygającej bitwie Sowietów broniących Kijowa. Tak się nie stało. Sowieci wycofali się na południu praktycznie bez walki, bez decydującego boju. Ich zdolności operacyjne pozostały nienaruszone. Jednocześnie społeczeństwo ukraińskie okazało się niezdolnie do szybkiego i energicznego poparcia akcji niepodległościowej Petlury. A zatem operacja kijowska, która przyniosła na początku błyskotliwy sukces w postaci zajęcia Kijowa, nie osiągnęła swoich celów strategicznych. Ani nie rozbiła oddziałów Armii Czerwonej na froncie południowo-zachodnim, ani też nie ustabilizowała państwowości ukraińskiej, która mogłaby już sama się bronić. Natomiast bolszewicy, o czym z resztą Piłsudski wiedział, przygotowywali uderzenie na północy. Pierwsza faza tego uderzenia została zatrzymana siłami Wojska Polskiego dowodzonego na odcinku białoruskim przez generała Stanisława Szeptyckiego. Ale potem przyszło dużo mocniejsze drugie uderzenie w wykonaniu wszystkich bolszewickich sił frontu zachodniego pod dowództwem Tuchaczewskiego i jednocześnie potężne kontruderzenie na południu siłami I Armii Konnej ściągniętej z wojny przeciwko „białym”. I te dwa uderzenia w końcu maja i w czerwcu 1920 roku zmieniły zasadniczo sytuację na froncie. Okazało się, że Polska nie jest w stanie utrzymać tej linii, którą osiągnęła na początku maja. Zaczął się odwrót”. WIĘCEJ: Antypolskie sprzysiężenie sąsiadów
Kresy24.pl/PCh24.pl
6 komentarzy
Saratoga
4 lipca 2015 o 18:26Szkoda. Historia na pewno potoczyła by się inaczej i kto wie, czy nie lepiej dla Polskiego narodu.
Paweł
7 lipca 2015 o 13:44Tezie zawartej w tytule nie sposób zaprzeczyć! To po prostu prawda. Może ukraiński rok 1920 był tym, czym polski rok 1914. Tylko skutki, niestety, były inne.
———-
Jeżeli mogę zaproponować: może by coś o udziale Ukraińców w walkach na terenie Polski w roku 1920? Jakie straty ponieśli itp. Przez ostatnie dni trwała ożywiona „pyskówka” na ten temat. Może ciekawe byłoby porównanie: straty polskie na wschód od Zbrucza i straty ukraińskie na zachód od Zbrucza. Z materiałami i źródłami cienko, ale może coś się znajdzie.
———-
Dziękuję za artykuły historyczne w tym dziale.
Vandal
24 lipca 2015 o 04:02To nie o straty chodzi tylko o to ze, wtedy dali d.py I dzisiaj daja d.upy!!!
Paweł
27 lipca 2015 o 09:50W każdym społeczeństwie mnóstwo jest gniewnych głuptasków, takich jak „Vandal”. Nie trzeba się tym zrażać. Trzeba działać. W Polsce są miliony ludzi normalnych i dla nich warto pisać.
Tedy
6 sierpnia 2016 o 12:17Pawel,niewiem o co ci chodzi.Vandal pisze prawde
Tedy
6 sierpnia 2016 o 12:21Pawel o co ci chodzi. przeciez Vandal pisze prawde