24 listopada br. odbędzie się w Brukseli piąty szczyt Partnerstwa Wschodniego. Trwający od 2009 roku program postrzegany jest dziś inaczej przez każde z trzech uczestniczących w nim państw graniczących z UE – Białoruś, Ukrainę i Mołdawię.
Od początku istnienia Partnerstwa Wschodniego odbiór tej inicjatywy na Ukrainie był dwuznaczny. Z jednej strony projekt był postrzegany jako nowy instrument dwustronnej współpracy pozwalający Kijowowi uzyskać konkretne korzyści: umowę o wolnym handlu (DCFTA) oraz liberalizację wizową (VLAP). Z drugiej jednak strony wielu polityków w Kijowie krytykowało PW jako przedsięwzięcie nieprzewidujące nadania Kijowowi perspektywy członkostwa w UE oraz umiejscawiające Kijów w jednym szeregu z państwami takimi jak Białoruś czy Azerbejdżan, których ambicje we współpracy z UE są znacznie skromniejsze – piszą w analizie Ośrodka Studiów Wschodnich Kamil Kłysiński, Tadeusz Iwański i Kamil Całus.
(…) Członkostwo w UE wciąż uznawane jest przez władze i społeczeństwo Ukrainy za jeden z najważniejszych celów w polityce zagranicznej kraju. Jednocześnie jednak brak nowego, ambitnego unijnego programu dla Ukrainy rodzi sceptyczny stosunek do UE i zmniejsza jej wiarygodność na Ukrainie. Proces ten rozpoczął się już w 2015 roku, gdy UE zgodziła się na opóźnienie tymczasowej implementacji DCFTA z powodu bezpodstawnych zastrzeżeń Rosji. Wyraźny regres w stosunkach unijno-ukraińskich obserwowany był w 2016 roku, gdy UE opóźniała realizację swoich zobowiązań z powodu referendum w Holandii i ze względu na konieczność wprowadzenia przed zniesieniem wiz tzw. mechanizmu zawieszającego, a także każdorazowej dyskusji na temat utrzymania sankcji wobec Rosji. Pogarszający się wizerunek UE na Ukrainie spowodowany jest również przez kryzysy, przez które przechodzi sama Unia: migracyjny, brexit etc. W rezultacie na Ukrainie obserwowany jest wzrost krytyki i sceptycyzmu wobec UE, pewien rodzaj zmęczenia Unią, co prowadzi do chęci wzmocnienia relacji bilateralnych z poszczególnymi państwami unijnymi, przede wszystkim z Niemcami, kosztem stosunków z unijnymi instytucjami.
(…) Po wybuchu wojny z Rosją na Ukrainie obserwowane jest zjawisko przeceniania własnego znaczenia dla Europy jako kraju, który walczy z Rosją w obronie wartości europejskich. Powoduje to wzrost postaw roszczeniowych oraz rozpowszechnienie poglądu, że UE od Ukrainy zbyt dużo wymaga wobec korzyści, jakie może zaoferować. Wzrost asertywności wobec UE powodowany jest także ustabilizowaniem sytuacji makroekonomicznej na Ukrainie. W tym kontekście brak perspektywy członkostwa Ukrainy w UE zapisany w oświadczeniu po szczycie PW, a także brak wsparcia ze strony KE „Planu Marshalla” zainicjowanego przez Litwę, będą powodowały, że szczyt nie zostanie odebrany na Ukrainie jako sukces. Pojawiły się nieoficjalne doniesienia, że strona ukraińska może wręcz odmówić podpisania deklaracji ze szczytu Partnerstwa Wschodniego, który odbędzie się 24 listopada w Brukseli, z powodu braku sformułowania o perspektywie rozszerzenia UE na Wschód.
Polecamy całą analizę OSW! Można się z nią zapoznać tu: Ukraina, Mołdawia i Białoruś wobec Partnerstwa Wschodniego. Czytaj również:
„Konkluzje z nadchodzącego szczytu Partnerstwa Wschodniego nie są dla Ukrainy optymistyczne”
Kresy24.pl/osw.waw.pl (HHG)
11 komentarzy
ccc
22 listopada 2017 o 16:03Niech nie podpisują !Nikt UPAiny nie chce w UE pokazało to już referendum w Holandii. A nasze MSZ stwierdziło kategorycznie, że ta sowiecka dzicz nie wejdzie do unii ze zbrodniarzem banderą !
mich
25 listopada 2017 o 00:42im sie w głowach poprzewracało myslą ze sa jakims imperium
ccc
22 listopada 2017 o 16:04Ależ co w tym dziwnego ? Przecież jest dość dawna tradycja sojuszu ukraińsko-niemieckiego wymierzonego w Polskę. O tym donosiła prasa galicyjska z XIX bo już wtedy hakatyści próbowali się kumać z ukraińskimi nacjonalistami. Ostatnio Szuchewycz gadał cytuję o ”Pluciu Polakom w mordy” czego ten portal oczywiście nie napisał. Ciekawsze jednak co Szuchewycz powiedział jeszcze: Otóż Szuchewycz wyraźnie stwierdził że Polska zrobiła straszną krzywdę biednym Niemcom, wysiedlając Niemców z Ziem Zachodnich czyli ten ukraiński nacjonalista dawał oko w kierunku Niemiec. Tak Polska wychodzi na ”sojuszu” z Ukrainą. Na tym portalu nie raz były artykuły z mokrymi snami co poniektórych polskich fanów Ukrainy o rozpadzie Rosji. Tyle że (Przy całym braku sympatii do Putina ) taki rozpad zaowocował by natychmiastowym żadaniem oddania Ziem Zachodnich przez Polskę Niemcom i prawdopobnym oddaniem ”Zakerzonia” proniemieckiej Ukrainie bo banderowcy mieliby już ręce wolne. O tym jaki kurs przybierze niepodległa Ukraina pisał już Dmowski prawie sto lat temu. Czyli Dmowski słusznie twierdził że wspieranie Ukrainy znaczy wspieranie Niemiec bo Niemcy zawsze będą używali Ukrainy jako bata na Polaków.
miki
23 listopada 2017 o 00:28Czytam komentarze i są bardzo realistyczne, nikt Ukrainy takiej jaką ona obecnie jest nie wspiera, Podobnie odnośnie ssania przez Ukrainę niemieckiego cycka- wszyscy są świadomi co się dzieje bo trudno z faktami polemizować. Żadnego sojuszu nie ma-Polska polityka względem Ukrainy jest jak najbardziej odpowiednia -tam gdzie mamy interes wspieramy, tam gdzie działanie Ukrainy nam sie nie podoba-stawiamy swoje żądania zmiany tych działań.Wszystko.Reszta w gestii Ukrainy.A co do rozpadu Rosji czy inaczej inwazji Chin na wschodnie jej ziemie to leży w kartach i to jedynie kwestia czasu. Ukraina padnie jednak wcześniej, jest jak wyrostek bez rodziny którego wyrzucili jeszcze z pracy, będzie tylko gorzej.UE pewno by pomogła gdyby chciała 🙂 Ma sama swoje problemy i ma ich aż nadto. Cóż więc robić? Rozwijać szybko swoją gospodarkę, wzmacniać siły zbrojne i szykować plany ewentualnościowe zajęcia terenów aż do Dniepru ale uwaga! dopiero w momencie jak wejdą Rosjanie i na prośbę samych Ukraińców.Efekt będzie taki ,że zajmiemy tereny a nie będziemy realnie walczyć. Walczyć będą Rosjanie z Ukraińcami.Pierwsi nas nie zaatakują bo nie będą ryzykować konfliktu z NATO. Drudzy będą nas traktowali jako sojusznika-dopiero jak będą mieć nóż na gardle.I wówczas jesteśmy w grze i stawiamy warunki!
Basia
22 listopada 2017 o 17:23Nie chcą to niech nie podpisują. Chyba zapomnieli kto tu przychodzi do kogo po prośbie. Niepodposując dokumentu Poroszenko zachowa się dokładnie tak jak Janukowycz kilka lat temu. Taka u nich widać świecka tradycja.
Lestek
22 listopada 2017 o 19:29I tak się kończy nacjonalistyczne fikanie. Planu ,,Marschalla” dla Ukrów nie będzie, niedługo zdejmą sankcje z Rosji a sama Ukraina… ? Zostanie z mrzonkami wielkości, utopiona w korupcji, mitomani obrońcy Europy i… milionami obywateli uciekającymi z kraju SS Galizien.
Karol
22 listopada 2017 o 20:20Wszytko na opak. To Unia musi chcieć Ukrainy. A wyraźnie nie chce.
tagore
22 listopada 2017 o 23:40Oligarchowie wcale nie chcą zbliżenia z UE. Potrzebują tylko dobrego usprawiedliwienia przed społeczeństwem.
Enej bandyta
23 listopada 2017 o 08:20Oni chcą tylko kasę wyciągnąć, dla oligarchów taki uklad jak teraz jest super, brak kontroli, kaska płynie a oni ją doją. Nic z tego nie będzie, tam każde euro się rozpłynie i żadne plany Marshalla czy innego Guja nic nie dadzą.
Aleks
23 listopada 2017 o 11:33Intelektualiści Ukrainy weźcie sie do roboty bo tylko od was zależy czy Ukraina będzie normalnym krajem/spoleczeństwem czy Homosowieticus będzie rządził rozumem parlamentu.
Obiektywnie
23 listopada 2017 o 13:57Jakim cudem Ukraina ma być członkiem UE skoro ma kłopoty z utrzymaniem swojego terytorium? Kto z UE czy NATO weźmie na siebie odpowiedzialność za utrzymanie jedności terytorialnej Ukrainy jeżeli sami Ukraińcy nie potrafią obronić swoich granic??? Żeby być członkiem UE trzeba mieć przede wszystkim uregulowany status prawny swojego terytorium i dlatego Putin rozwalił Ukrainie Donbas bo wiedział, że w ten sposób nikt ich do UE nie przyjmie. Po drugie co takiego zrobili Ukraińcy przez ostatnie 3 lata żeby przybliżyć się do członkostwa w UE? Korupcja i oligarchia taka sama jak była a nawet jeszcze większa. Ukraińcy wszystkie swoje kłopoty zwalają na wojnę w Donbasie a to nieprawda – bo co stoi im na przeszkodzie we wprowadzaniu reform na swoim terytorium nie objętym wojną??? Co to znaczy, że Ukraina ,,postawi” na Niemcy? Kiedy ktoś wytłumaczy wreszcie Ukraińcom, że Niemcy to gospodarczy PARTNER Rosji? Ukraińcy postawią na Niemcy, a Niemcy ,,odstawią” ich Rosji. Przecież to Niemcy chcą budować drugą nitkę Nord Stream 2 kosztem Ukrainy…