Ukraina zgodziła się na wprowadzenie do ustawy o specjalnym statusie Donbasu tzw. formuły Steinmeiera. Poinformował o tym przedstawiciel Ukrainy w Trójstronnej Grupie Kontaktowej, deputowany partii Sługa Ludu, Andrij Kostin na antenie programu telewizyjnego „Prawo do władzy”.
Według niego obecnie decydowana jest kwestia zmiany niektórych punktów „formuły”, aby ustawa była „skuteczna””.
„Zgodziliśmy się na to, aby „formułę Steinmeiera” włączyć do ustawy o szczególnym trybie samorządu terytorialnego. Dalej: trwają negocjacje, które klauzule powinny zostać zmienione, aby ta ustawa, wraz z zawartą w niej „formułą Steinmeiera”, działała z prawnego punktu widzenia. O tym właśnie teraz rozmawiamy” – powiedział.
Przypomnijmy, tzw. formuła Steinmeiera to mechanizmy realizacji porozumień mińskich, które w październiku 2015 roku sformułował i przedstawił rząd Niemiec i minister spraw zagranicznych Niemiec Frank Steinmeier.
„Formuła” polega na przeprowadzeniu wyborów samorządowych w Oddzielnych Rejonach Obwodów Donieckiego i Ługańskiego zgodnie z Konstytucją Ukrainy, potwierdzeniu demokratycznego charakteru wyborów przez OBWE – trwałym wejściu w życie specjalnego samorządu lokalnego na niektórych obszarach obwodów donieckiego i ługańskiego. Równocześnie z wdrożeniem tego prawa przewidziano wycofanie wojsk z regionu i ustanowienie kontroli Ukrainy nad wschodnią granicą.
Od 2015 roku Kijów nalega na stopniowe uregulowanie konfliktu w Donbasie, a Rosja i przywódcy „separatystów” nalegają, aby punkty te były przeprowadzane jednocześnie, a nie w porządku chronologicznym. Przedstawiciele prezydenta Wołodymyra Zełenskiego zarzucają teraz swoim poprzednikom, że zgodzili się na „formułę”, a władze, jak mówią, powinny kierować się porozumieniami z 2016 roku.
Poprzedni rząd podkreślał jednak przesłanki w kwestii bezpieczeństwa, a „formuła” niemieckiego ministra wyjaśnia jedynie procedurę przeprowadzania wyborów i wejście w życie ustawy o specjalnym statusie. Kwestia realizacji „formuły Steinmeiera” została po raz kolejny podniesiona na „szczycie normandzkim” 9 grudnia we Francji. Wtedy Ukraińcy gniewnie zareagowali na możliwość jej wprowadzenia poprzez akcje protestacyjne.
Opr. TB, https://www.facebook.com/watch/pravonavladu/
fot. UNIAN
1 komentarz
Cichociemny
19 września 2020 o 12:38Jeśli Kreml i jego marionetki zdołają zrealizować swój scenariusz na Ukrainie, doprowadzi to w Europie do wielkiej katastrofy geopolitycznej i zagrozi całej zachodniej cywilizacji, przede wszystkim wpłynie na bezpieczeństwo krajów Europy Środkowo-Wschodniej, zwłaszcza Polski, państw bałtyckich i Rumunii.
Formuła Steinmeiera jest drogą do kapitulacji, a nie do osiągnięcia pokoju – powiedział Mychajło Zabrodskyj, bohater wojny rosyjsko-ukraińskiej, w latach 2015 – 2019 dowódca wojsk desantowo-szturmowych Sił Zbrojnych Ukrainy a obecnie deputowany Rady Nawyższej Ukrainy w eterze telewizji Espreso.TV.
„Jeśli zaakceptujemy ją [formułę Steinmeiera] w formie, w jakiej jest obecnie proponowana, trudno nawet wymyślić lepszego przepisu na kapitulację. Cele tego konfliktu na wschodzie naszego kraju nie mają wyłącznie charakteru wojskowego lub gospodarczego. Są przede wszystkim polityczne. Formuła Steinmeiera, jeśli zostanie przyjęta jako podstawa dla przygotowania porozumienia, natychmiast otwiera drogę do zwycięstwa Putina. Natychmiast osiąga polityczne cele tego konfliktu”
– ostrzegł generał.
Generał zaznaczył, że jeśli obecne przywództwo Ukrainy zgodzi się na „pokój” zgodny z formułą Steinmeiera, to Putin otrzyma całkowitą kontrolę nad Ukrainą.
Jeśli prezydent Zełenski zgodzi się na wdrożenie w życie „formuły Steinmeiera” dotyczącą rozwiązania konfliktu w Donbasie, otrzyma bombę nawet nie z opóźnionym zapłonem, ale raczej szybkiej akcji. W rzeczywistości uruchomienie tego mechanizmu oznacza wdrożenie porozumień mińskich, w wyniku których dwa podmioty quasi-państwowe zostaną włączone w skład Ukrainy. A te dwa pseudo-państwa naturalnie podważą system polityczny Ukrainy od wewnątrz –powiedział w wywiadzie udzielonym portalowi Apostroph Andriej Iłłarionow, rosyjski ekonomista i były doradca prezydenta FR Władimira Putina.
Te podmioty quasi-państwowe, zdaniem Iłłarionowa, zablokują każdy ruch Ukrainy w kierunku Europy, Unii Europejskiej, NATO i prawdziwą integrację ze światem zachodnim. Według eksperta, zgoda Kijowa na wdrożenie tego rodzaju rozwiązań w życie oznacza uzyskanie przez Putina wszystkiego czego chciał i do czego dążył przez ostatnie 5 lat.
Ponadto, jak mówi Iłłarionow, prorosyjscy kolaboranci z okupowanych terytoriów będą mogli głosować w wyborach ogólnopaństwowych na Ukrainie. W takim przypadku siły antyukraińskie i antyzachodnie mogą uzyskać do 35 – 40 proc. mandatów w Radzie Najwyższej Ukrainy. W praktyce oznacza to utrzymanie kontroli Moskwy nad polityczną sytuacją na Ukrainie.