Rozmowy w Stambule, które odbyły się 29 marca 2022 roku pomiędzy przedstawicielami Ukrainy i Rosji, stały się elementem sporu w Stanach Zjednoczonych – donosi „The Wall Street Journal”. Niektórzy twierdzą, że Ukraina straciła szansę na zakończenie wojny.
Należy przypomnieć, że delegacje Rosji i Ukrainy zasiadły 29 marca 2022 roku do negocjacji. W czasie trwania rozmów wojska rosyjskie nadal znajdowały się w pobliżu Kijowa.
W tamtym czasie kwestia członkostwa Ukrainy w NATO była najważniejszym punktem dyskusji. Rosja żądała, by liczebność ukraińskiej armii nie przekraczała 85 tys. żołnierzy, 342 czołgów i 519 sztuk broni artyleryjskiej. Ukraińscy negocjatorzy nalegali na 250-tysięczną armię (mniej więcej na poziomie przedwojennym), oraz 800 czołgów i 1900 sztuk broni artyleryjskiej.
„Zaraz po rozpoczęciu negocjacji rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu wygłosił imponujące oświadczenie z Moskwy. Według niego główne cele rozmów zostały w dużej mierze osiągnięte. Kilka godzin później rosyjski doradca prezydenta Władimir Medinski pojawił się na konferencji prasowej w Stambule z jeszcze bardziej oszałamiającymi wiadomościami. Ogłosił, że rozmowy poczyniły znaczne postępy, a Moskwa zdecydowała się podjąć kroki w celu deeskalacji konfliktu. Wyczerpane wojska rosyjskie zaczęły wycofywać się z obwodu kijowskiego i innych części północnej Ukrainy”
– pisze „The Wall Street Journal”.
Dziennik podaje także, że według Kremla ukraińscy negocjatorzy w Stambule zaakceptowali większość żądań Rosji. Jak czytamy, prawie osiągnięto porozumienie, a rosyjskie wojska opuściły centrum Ukrainy, Kijów, aby stworzyć warunki do dalszych negocjacji.
Gazeta dodaje, że władze w Kijowie widzą obecnie tę sytuację zupełnie inaczej.
Według ukraińskiego ministra spraw zagranicznych Dmytro Kułeby żadna ze stron nie podjęła żadnych zobowiązań w Stambule. Ukraińscy urzędnicy twierdzą, że Putin nie miał innego wyjścia, jak do końca marca wycofać swoje wojska ze względu na sukces ukraińskich sił zbrojnych.
Dziennikarze „The Wall Street Journal” zauważają, że po wyzwoleniu Buczy świat ujrzał konsekwencje rosyjskiej okupacji i liczne zbrodnie.
Mimo iż ukraińscy i rosyjscy negocjatorzy pozostawali w kontakcie, finalizując dokumenty opracowane w Stambule, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski stanowczo stwierdził, że „zabójstwa w Buczy zmieniły wszystko”.
W tym samym czasie Moskwa twierdziła, że doszło do prowokacji. W kwietniu 2022 roku do Kijowa przybył ówczesny brytyjski premier Boris Johnson, który mówił wówczas, że Putin musi zostać pokonany i zadeklarował „tysiąc procent wsparcia” dla Ukrainy.
„Zełenskiego nie trzeba było długo przekonywać. Rozmowa szybko przeszła do konkretów – jak Wielka Brytania mogłaby pomóc ukraińskim siłom zbrojnym, np. dzięki dostawom wojskowym. Była to pierwsza kropla w morzu coraz bardziej zaawansowanej zachodniej broni. W międzyczasie rozmowy online między ukraińskimi i rosyjskimi zespołami ucichły”
– pisze dziennik.
Gazeta dodaje, że Kreml jest przekonany, że to Waszyngton, a nie Londyn, zmusił Zełenskiego do porzucenia rozmów, mając nadzieję na zmęczenie Rosji przedłużającą się wojną. Wysoki rangą urzędnik w administracji Joe Bidena powiedział, że „to kompletny nonsens”, ponieważ USA monitorowały rozmowy, ale nie miały na nie wpływu.
„Nowym stanowiskiem Zełenskiego, które nie zmieniło się od tego czasu, było żądanie całkowitego wycofania rosyjskich wojsk ze wszystkich ukraińskich ziem zajętych od 2014 roku, w tym Krymu, oraz ściganie rosyjskich urzędników, podejrzanych o zbrodnie wojenne”
– podsumowuje „The Wall Street Journal”.
Unian zauważa, że ostatnio niektórzy zachodni przywódcy zaczęli mówić, że nadszedł czas na negocjacje w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie. Eksperci uważają jednak, że ten sposób myślenia pomija cele Rosji i to, co Kreml może faktycznie zaoferować.
Według Mychajło Podolaka, doradcy szefa Kancelarii Prezydenta, rozmowy pokojowe z Rosją mogą się odbyć dopiero po opuszczeniu Ukrainy przez wojska rosyjskie.
” – Odejście” Władimira Putina z Kremla nie jest samo w sobie powodem do rozpoczęcia negocjacji „
– uważa Podolak.
RTR na podst. unian.ua, interia.pl, The Wall Street Journal
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!