Bez skutecznej obrony przeciwlotniczej obrona Ukrainy, ale i kontrofensywa nie byłyby możliwe. Rosjanie nie zdołali całkowicie obezwładnić ukraińskiego „parasola”. W rezultacie rosyjskie lotnictwo – mimo przewagi – nie ma na ukraińskim niebie pełnej swobody działania. Mocno ograniczona jest także skuteczność rosyjskich ataków rakietowych i za pomocą dronów. Jednak do skutecznej obrony ukraińskiego nieba jest jeszcze daleko.
Jak oświadczył w wywiadzie dla piątkowego wydania brytyjskiego dziennika „The Guardian” doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego Mychajło Podolak:
„Ukraina potrzebuje 10–12 systemów obrony powietrznej w rodzaju «Patriotów», by obronić całe swoje terytorium!”.
Podolak zaznaczył, że Ukraina nie zdoła bronić wszystkich swych głównych miast przed rosyjskimi rakietami bez znacznego zwiększenia liczby systemów obrony przeciwlotniczej. Według niego ataki na Odessę na południu Ukrainy jasno pokazały, że strategia Rosji polega na zmasowanych uderzeniach dronami w celu przeciążenia ukraińskiego systemu obrony przeciwlotniczej, co stwarza wrogowi możliwość użycia rakiet balistycznych do niszczenia infrastruktury.
Ta strategia nie działa już w Kijowie, gdzie Ukraina stworzyła skomplikowany, wielopoziomowy system obrony przeciwlotniczej przy użyciu sprzętu dostarczonego przez sojuszników. Jednakże w Odessie i innych miejscach na południu kraju rosyjskie rakiety były skuteczne, uszkadzając m.in. infrastrukturę służącą do eksportu zboża – zaznaczył Mychajło Podolak.
Każda dostawa broni przeciwlotniczej to dla Ukrainy bezcenna pomoc. W dłuższej perspektywie będzie to jednak wymagało decyzji związanych z wyborem optymalnego sprzętu, który obecnie reprezentuje prawdziwą mozaikę systemów, technologii i rozwiązań.
RTR na podst. „The Guardian”
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!