„Wysłałem pismo (…) z zaproszeniem do skierowania misji obserwacyjnej na wybory prezydenckie na Ukrainie. (…) Poinformowałem, że MSZ Ukrainy nie będzie przyjmowało wniosków o rejestrację rosyjskich obserwatorów” – napisał minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin na portalu społecznościowym informując o piśmie do dyrektor Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie Ingibjoerg Solrun Gisladottir.
„Uważam, że jest to konieczne, gdyż chodzi o obserwatorów z państwa agresora i okupanta” – uzasadnił minister Klimkin (na zdjęciu).
Pierwszą turę wyborów prezydenckich na Ukrainie zaplanowano na 31 marca.
Parę dni temu ukraiński MSZ i ukraińska CKW poinformowały, że nie będzie lokali wyborczych w pięciu ukraińskich konsulatach w Rosji, zarówno podczas zbliżających się wyborów prezydenckich, jak i jesiennych wyborów parlamentarnych. Jak mówił Klimkin, spowodowane jest to troską o bezpieczeństwo obywateli Ukrainy, którzy mogą być narażeni na represje za udział w głosowaniu. Ukraińcy mieszkający w Rosji mogą jednak zagłosować w konsulatach Gruzji, Finlandii bądź Kazachstanu.
Oprac. MaH, forsal.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!