Przewodniczący ukraińskiej delegacji do Trójstronnej Grupy Kontaktowej ds. Donbasu Leonid Krawczuk powiedział, że negocjacje mogą zostać przeniesione z Mińska do wielu krajów, w tym do Polski.
Z kolei wicepremier i minister ds. tymczasowo okupowanych terytoriów Ukrainy Ołeksij Reznikow zapewnił wczoraj, że Ukraina nie wyśle do Mińska członków swojej delegacji do Trójstronnej Grupy Kontaktowej (TGK). Według niego, aby kontynuować proces negocjacji, trzeba „szukać innego kraju, innego miasta”.
Krawczuk stwierdził, że uważa, iż Mińsk nie może już pełnić roli platformy negocjacyjnej.
„Jeśli weźmiemy dawny obóz socjalistyczny, to wybrałbym Polskę. Bo pytań nie będzie – z Polską nie zawsze się przyjaźniliśmy… Dlatego nikt nie powie, że Polska jest wiernym i wiecznym przyjacielem Ukrainy. To byłoby zrozumiałe. Jeśli poza obozem socjalistycznym, to takich krajów jest dużo. To musi być kraj neutralny, demokratyczny, w żadnym wypadku nie może to być Białoruś, bo mówi bardzo brzydkie, a nawet nieprzyzwoite rzeczy ustami Łukaszenki w stosunku do Ukrainy, jest pod kontrolą Rosji” – powiedział Krawczuk na antenie kanału telewizyjnego „Ukraina 24”.
Krawczuk zasugerował, że Rosja nie zgodzi się na przeniesienie platformy negocjacyjnej, gdyż problematyczne będzie przemieszczanie się przedstawicieli Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych do innego kraju.
Dodał, że nie pojedzie do Mińska i to zostało „już postanowione”.
Opr. TB, https://ria.ru/
fot.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!