Jej użycie może całkowicie zmienić losy wojny.
Niektóre typy rakiet balistycznych ukraińskiej produkcji zakończyły pomyślnie testy i „wkrótce Rosja zobaczy konkretne rezultaty ich użycia” – zapowiedział szef ukraińskiej delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego NATO, deputowany Jegor Czerniew.
Nie wyjaśnił jednak, o które typy ukraińskich rakiet chodzi zastrzegając, że „w przypadku pozostałych występują jeszcze pewne problemy”. Dotyczy to rakiet Olcha, dla których nie da się szybko pozyskać komponentów do masowej produkcji oraz rakiet operacyjno – taktycznych Grom, nad którymi prace jeszcze trwają.
„Ale możecie mi wierzyć: w przypadku tych rakiet balistycznych, które zakończyliśmy już testować, wkrótce Rosyjska Federacja poczuje na sobie rezultat ich działania” – podkreślił Czerniew.
O pierwszych udanych testach ukraińskich rakiet balistycznych, które uniezależnią Ukrainę od ich dostaw z Zachodu, Wołodymyr Zełenski informował już w końcu sierpnia tego roku. Podkreślał bardzo wysokie kwalifikacje ukraińskich inżynierów wojskowych. Najwyraźniej od tego czasu końcowe prace przyspieszyły.
Ukraiński prezydent również nie ujawnił wtedy o jaki typ i zasięg rakiety chodzi. Eksperci przypuszczają jednak, że może to być jedna z modyfikacji pocisku Sapsan, nad którym prace trwały już od 2000 roku, ale kilka razy je przerywano z powodu braku środków, a być może także na skutek rosyjskiej dywersji w dawnym ukraińskim kierownictwie wojskowo-politycznym.
Warto przypomnieć, że Ukraina ma już rakiety balistyczne Toczka-U, które odziedziczyła po rozpadzie ZSRR, ale jest ich niewiele, a ich zasięg to zaledwie 120 km. Obecnie armia ukraińska ma też amerykańskie ATACMS o zasięgu 300 km, ale Waszyngton kategorycznie zabrania jej uderzać nimi w terytorium Rosji.
Rakiety balistyczne mogą przenosić zarówno głowice konwencjonalne, jak i jądrowe, a niekiedy kilka głowic na raz – mogą one jednocześnie razić cele odległe od siebie nawet o 100 km. Podstawowe zalety tych rakiet to ich daleki zasięg, wysoka trajektoria lotu i duża prędkość.
Dzięki temu w końcowej fazie lotu pocisk błyskawicznie spada na cel niemal pionowo, jego wykrycie i strącenie jest bardzo trudne, a często wręcz niemożliwe. Wystarczy przypomnieć, że z wystrzelonych przez Rosję od początku wojny ok. 1300 balistycznych Iskanderów, ukraińskiej obronie powietrznej udało się strącić tylko 56.
Ukraiński przemysł ma wystarczający potencjał naukowy, technologiczny i kadrowy, by samodzielnie produkować rakiety balistyczne. W czasach radzieckich to przecież właśnie tam działały największe zakłady konstrukcji rakiet – Łucz i Jużmasz, budowano samoloty i statki kosmiczne, a obecna wojna znacznie przyspieszyła prace nad nowymi technologiami.
KAS
1 komentarz
LTM
23 października 2024 o 18:26Zobaczy i poczuje.