Ukraina jest gotowa na zawieszenie broni na obecnej linii frontu, jednak bez uznania utraty terytoriów w zamian za gwarancje bezpieczeństwa ze strony Stanów Zjednoczonych i wejście do UE. Poinformowała o tym gazeta „Corriere della Sera”.
Prezydent Wołodymyr Zełenski po raz drugi w ciągu miesiąca przybył do Włoch, gdzie ponownie spotka się z premier Giorgią Meloni. Przyjął zaproszenie do odwiedzenia Rzymu, gdyż nie doszło do spotkania na szczeblu przywódców w Ramstein w Niemczech.
Dziś Zełenski spotka się z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem w Pałacu Elizejskim, a następnie uda się na spotkanie z Meloni w Rzymie. Jutro odwiedzi Watykan, aby spotkać się z papieżem Franciszkiem, zanim uda się do Berlina. Zełenski planuje także spotkanie w Londynie z premierem Wielkiej Brytanii Keirem Starmerem.
W publikacji zauważono, że działalność ta wskazuje na chęć Zełenskiego znalezienia rozwiązania, które zapewni Ukrainie pokój i uchroni ją przed przyszłymi agresjami ze strony Rosji. Prezydent Ukrainy zauważył, że jego kraj ma realną szansę na osiągnięcie pokoju i stabilności jesienią i zimą. Podkreślił, że sytuacja na froncie otwiera możliwości podjęcia zdecydowanych działań, które pozwolą zakończyć wojnę do 2025 roku.
Obecnie siły ukraińskie mają przewagę liczebną w Donbasie, ale sytuacja wojsk ukraińskich w obwodzie kurskim jest złożona. Ta operacja zaczepna miała na celu podniesienie morale i zdobycie poparcia sojuszników. Obecnie jednak znaczące siły ukraińskie znajdują się na terytorium Rosji w pewnej izolacji, co ogranicza możliwość pomocy w Donbasie. Wycofanie się z obwodu kurskiego może kosztować Ukrainę znacznie więcej, gdyż istnieją obawy, że wojska rosyjskie mogą uderzyć w kierunku obwodu sumskiego.
„Zełenski chce teraz przekonać Europejczyków właśnie na szczeblu politycznym. Wie na przykład, że nigdy nie będzie mógł oficjalnie wyrzec się okupowanych terytoriów, byłby jednak gotowy na zawieszenie broni według obecnej linii frontu – bez uznania nowej granicy – w zamian za pewne zobowiązania Zachodu” – czytamy w artykule.
Chodzi o zachodnie gwarancje bezpieczeństwa podobne do tych, jakie USA zapewniły Japonii, Korei Południowej i Filipinom.
Wysiłki te komplikuje jednak fakt, że Putin chce więcej niż terytoria, które zajęły jego wojska na UKrainie. Kreml dąży do destabilizacji Ukrainy i kontrolowania jej politycznie. Budżet obronny Rosji stale rośnie i w 2025 roku osiągnie 130 mld dolarów. Dochody z eksportu ropy w 2024 roku przekroczą poziom przedwojenny. Dopóki sankcje nie osłabią rosyjskiej machiny wojennej, Putin nie ma powodu rozpoczynać rozmów pokojowych.
Przypomnijmy, że dyrektor Kancelarii prezydenta Ukrainy Andrij Jermak powiedział, że plan zwycięstwa Ukrainy zawiera jasną wizję kroków, jakie należy podjąć, aby zapewnić sprawiedliwy i trwały pokój.
Według niego plan ten składa się z części wojskowej i dyplomatycznej. Zaproszenie Ukrainy do NATO jest tego częścią.
Opr. TB, corriere.it
3 komentarzy
Martin
10 października 2024 o 18:25Problem Zełenskiego lub całego rządu w Kijowie jest taki ze państwa zachodnie im kompletnie nie wierzą, zachodnia tolerancja na Kijowskie brednie zupełnie się wypaliła. Ponoć już rok temu powiedziano Zełenskiemu ze pełnoprawne członkostwo w NATO jest OFF The table, argumentujac ze Ukraina nie zrobiła nic, aby walczyć z korupcją i wyleczyć sądownictwo, plus wiele innych spraw. Dlatego były oferowane inne propozycje takie jak …() zachodnie gwarancje bezpieczeństwa podobne do tych, jakie USA zapewniły Japonii, Korei Południowej i Filipinom…. Problem w tym ze Ameryka nie chce dawać takich gwarancji tym bardziej kiedy zobaczyli Ukraińską ofertę pokoju, którą według wielu amerykańskich źródeł była pisana na kolanie, a sam Zełenski nie znał wielu aspektów swojej własnej propozycji, oni myślą ze Żeleński jest oderwany od rzeczywistości. Ponoć w Washington powiedzieli Zełenskiemu, że musi zbudować koalicje kilku państw, które dadzą gwarancje bezpieczeństwa Ukrainie (podobnie to wschodnich i zachodnich Niemców), w tym właśnie Polski, ponieważ Amerykanie już odmówili tworzenia takiego samego lotniska, jakie jest w Przemyślu, tam we Lwowie czego chcą Ukraińcy. Sleepy Joe był tak zniesmaczony Zełenskim i jego propozycjami, że odmówił wyjazdu na tę imprezę do Chorwacji, tłumacząc się huraganem i koniecznością bycia w Stanach. Ponoć ta postawa miała dać Zełenskiemu czas do refleksji i czas na ochłodzenie swojego ego. A tu proszę, Żeleński twierdzi, że chce zachodnich gwarancji bezpieczeństwa I wejścia do EU, ponieważ Ukrainie się to należy. Taka postawa roszczeniowa rządu w Kijowie naprawdę szkodzi całej Ukrainie, zachód już ma ich głęboko gdzieś, ale to może się jeszcze bardziej pogorszyć, nawet jak się zakończą walki zbrojne (wojna się nie skończy) to Ukraina znajdzie się w bardzo trudnej i beznadziejnej sytuacji, tam nikt nie będzie inwestował, tam się nie poprawi nic, a to sprawi ze Ukraińcy będą wyjeżdżać z Ukrainy. Niedawno wielu pro zachodnich Ukraińskich polityków zrezygnowało, ponieważ nie zgadzają się z polityką rządów Żeleńskiego, i nie chcą się kojarzyć z jego władzą. Politico niedawno pisało, że tylko w samej EU jest ok. 770 tys. Ukraińskich mężczyzn w wieku 18-64 roku życia, z czrgo nawet nie można złożyć batalionu ochotników gotowych do walki za Ukrainę, to o czymś świadczy i zachód to tez widzi i analizuje. To są ponure realia polityki rządu w Kijowie, które doprowadza, że więcej Ukraińców będzie wyjeżdżało z Ukrainy.
problemem satanizm UA
13 października 2024 o 10:35IMHO, napisałeś wyjątkowo z sensem. Święta Prawda.
Ale w tamtych ludziach jest jakiś obłęd.
Banderowcy chcą być jak „drugi Izreal”, zob. Gaza i Liban: kilkuset-tysięczne demonstracje normalnych obywateli przeciwko zdeprawowanym politykom, to oni se zrobili wojenke.
qumaty
10 października 2024 o 18:45„w zamian za wejscie do UE”? Łaskę jakąś nasz mały Napoleon tej UE robi? Już po tym jego wyśmianym w USA „planie zwycięstwa” było widać, że chłop się od realiów ostatnio urwał. Ukraina jest delikatnie mówiąc nie przygotowana na to i gotów jestem się wrecz założyć że przed 2034 to sie nie wydarzy.