Pliki audio opublikowane przez deputowanego Andrija Derkacza z rzekomymi nagraniami b. prezydenta Ukrainy z byłym wiceprezydentem USA Joe Bidenem, wraz z wnioskiem o uznanie ich jako dowodu zdrady państwa, zostały przekazane do biura Prokuratora Generalnego Ukrainy.
Jak informowaliśmy, pozafrakcyjny deputowany Rady Najwyższej Andriej Derkacz opublikował we wtorek 19 maja kompromitujące nagrania audio z rozmów telefonicznych, na których głosy rozmówców do złudzenia przypominają głosy byłego prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki, byłego wiceprezydenta USA Bidena i byłego szefa Departamentu Stanu USA Johna Kerry’ego. Według Derkacza, przedstawione dokumenty świadczą o „faktach międzynarodowej korupcji i zdrady stanu na najwyższym szczeblu państwowym”.
Deputowany poinformował dziennikarzy, że akta zostały przesłane do biura Prokuratora Generalnego Ukrainy.
„Przekazaliśmy do biura prokuratora generalnego wszystkie dokumenty, które mamy do dyspozycji, wraz z wnioskiem o zdradzie, a także faktami o międzynarodowej korupcji, w celu zarejestrowania i wszczęcia postępowania karnego” – powiedział.
Z nagrań ma wynikać, że w 2016 roku ówczesny prezydent Ukrainy omawiał z wiceprezydentem USA Bidenem decyzje państwowe – m.in. dymisję prokuratora generalnego.W zamian za to rzekomo obiecał Poroszence przeznaczyć 1 miliard dolarów na Ukrainę. Ponadto w nagraniu omawiano kwestie rzekomej obecności koalicji w parlamencie, rezygnacji rządu byłego premiera Arsenija Jaceniuka oraz zatwierdzenia przez Radę rządu byłego premiera Władimira Grojsmana. Jednocześnie w jednej z rozmów Poroszenko miał przyznać Bidenowi, że „w parlamencie nie ma koalicji”.
Petro Poroszenko nazwał ujawnienie nagrań rosyjską manipulacją.
Były prezydent uważa, że materiały do stworzenia tych nagrań mogły wypłynąć z biura obecnego prezydenta. Jak ocenił, jest to próba przerwania poparcia USA dla Ukrainy dokonywana przez – jak to nazwał – „kremlowską piątą kolumnę”.
Jak jest wiarygodność nagrań i samego deputowanego? Trudno powiedzieć. Media łączą go z rosyjskim wywiadem, ponieważ studiował w szkole KGB w Moskwie, a jego ojciec pracował w sowieckich służbach specjalnych.
Portal Ukraińska Prawda przestrzega przed kolejnym kryzysem w stosunkach z USA i wplątaniem się w amerykańską kampanię wyborczą, co może mieć dla niej katastrofalne skutki.
Joe Biden będzie prawdopodobnie rywalem Donalda Trumpa w jesiennych wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych.
oprac. ba na podst. dw.com.ru
1 komentarz
Cichociemny
21 maja 2020 o 16:20Prorosyjski deputowany Andrij Derkacz jest absolwentem (1993 r.) Akademii Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej (do 1992 r. Wyższa Szkoła KGB im. F. Dzierżyńskiego). Myślę, że ta informacja nie wymaga dodatkowych komentarzy…