W Modawii spalono samochód biznesmena, który pomógł ujawnić międzynarodową siatkę przemytników owoców z Europy Zachodniej przez Białoruś do Rosji. O tym, jak polskie jabłka wwożone były na Białoruś jako mołdawskie pisaliśmy na portalu Kresy24.pl.
W nocy z 15 marca 16, tzw. nieznani sprawcy włamali się do garażu lokalnego eksportera owoców w mieście Glodeni (Mołdawia). Podpalili mu samochód Mercedes-Benz ML Caught warty 40 tys. euro, informuje „Radio Svaboda”.
Umyślne podpalenie auta potwierdziła miejscowa milicja, która twierdzi, że zna już nazwiska podejrzanych.
Samochód należał do Igora Mirza. Do 2013 roku, wraz z byłym szefem służby fitosanitarnej Mołdawii Aleksandrem Ciobanu prowadził firmęy „Bioplanprotekt”.
„Myślę, że jest to tylko ostrzeżenie międzynarodowej grupy, którą kontroluje mafia z jednego z krajów nadbałtyckich, mołdawski biznesmen Artiom Dorosz i człowiek związany ze służbą fitosanitarną Aleksandrem Ciobanu, a także grupa oficerów z Narodowego Centrum walki z korupcją. Sądzę, że chciano mi przypomnieć, że wszyscy bez wyjątku mołdawscy producenci i eksporterzy muszą działać zgodnie z zasadami tej grupy, czyli muszą płacić komu trzeba i wtedy, kiedy tamci wyznaczą termin” – powiedział Myrza.
O międzynarodowym dziennikarskim śledztwie organizacji RISE Mołdawia i Newsmaker pisaliśmy już za Radiem Svaboda. RISE ujawniła, że urzędnicy i biznesmeni z siedmiu krajów wywieźli z krajów UE na Białoruś i do Rosji ponad 20 tys. ton owoców pod przykrywką mołdawskich.
Myrza powiedział, że kilka dni przed podpaleniem, z jego partnerem na Białorusi spotkał się białoruski biznesmen, który ostrzegł, że Myrza „wkrótce będzie miał kłopoty”.
Kresy24.pl/svaboda.org
2 komentarzy
BoTutajJestJakJest
19 marca 2016 o 12:22Czegos zakazali (polskie jabłka) to zoorganizowane grupy sie za to wzieły. Tak jest od zawsze.
nato
20 marca 2016 o 11:47Aby w Rosji handlować jabłkami to trzeba mieć jaja.