20 lutego Rada Europejska zdecydowała o przedłużeniu o kolejny rok restrykcji wobec Białorusi – poinformowało w poniedziałek biuro prasowe tej instytucji. Chodzi o embargo na broń, a także sankcje wobec osób, które mają związek ze zniknięciem politycznych przeciwników Aleksandra Łukaszenki.
Unia Europejska postanowiła przedłużyć embargo na dostawę broni na Białoruś i sankcje wobec czterech Białorusinów podejrzanych o udział w głośnych zaginięciach z lat 1999-2000 na kolejny rok, poinformowała służba prasowa Rady Europy, pisze tut.by. Środki ograniczające obejmują embargo na broń i środki, które białoruski reżim może wykorzystać przy wewnętrznych represjach.
Wobec czterech osób, urzędników i przedstawicieli resortów siłowych związanych z niewyjaśnionym do dzisiaj zaginięciem na Białorusi czterech osób z kręgów opozycyjnych w latach 1999-2000 utrzymane będą dotychczasowe restrykcje, zamrożenie aktywów i zakaz wjazdu do UE.
Na liście sankcji znajdują się były minister spraw wewnętrznych Białorusi Uładzimir Naumau, Wiktar Szejman – były szef administracji prezydenta, ówczesny szef oddziałów specjalnych MSW Dźmitry Pauliczenka i były minister sportu i turystyki Jury Siwakou. Są oni podejrzewani o związek z zaginięciem w latach 1999-2000 opozycyjnych polityków Wiktara Hanczara i Juryja Zacharanki, a także dziennikarza Dźmitryja Zawadzkiego i biznesmena Anatola Krasouskiego.
W 2004 r. w odpowiedzi na zaginięcia UE wprowadziła sankcje wobec Białorusi. Z czasem Rada zadecydowała o zastosowaniu kolejnych restrykcji wobec osób zaangażowanych w łamanie międzynarodowych standardów wyborczych oraz praw człowieka, a także w prześladowanie społeczeństwa obywatelskiego i opozycji demokratycznej. W 2011 r. wprowadzono embargo na broń. W 2017 r. z tej listy wyłączono karabiny biathlonowe.
Na początku lutego pojawiła się informacja, że Węgry zakwestionowały przedłużenie embarga. Korespondent „Radia Swoboda” w Brukseli donosił, że Budapeszt nalegał na jak najszybsze podpisanie przez UE „Priorytetów Partnerstwa” z Białorusią – oficjalnego dokumentu UE, który określa przyszłe stosunki związku z Mińskiem w kwestiach środowiskowych, współpracy gospodarczej, praw człowieka i innych kwestiach.
Dokument mógł zostać podpisany już w 2018 r., ale Litwa wyraża obawy z powodu elektrowni jądrowej, którą Białoruś buduje za rosyjskie środki w Ostrowcu, w odległości zaledwie 50 km od stolicy Litwy, Wilna.
Kresy24.pl/ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!