Do takich głębokich przemyśleń doszedł rosyjski deputowany z Petersburga Witalij Milonow. Chce, aby rosyjskie władze zabroniły Rosjanom udziału w Eurowizji.
„To wystrzał w plecy Ławrowa, Czurkina i wszystkich naszych międzynarodowych przedstawicieli, którzy z wysoko podniesioną głową bronią normalnych ludzi na całym świecie. W imię tego taniego blichtru, w imię próżności jakichś tam śpiewaków mamy całować europejski but, który kopie obecnie południowo-wschodnią Ukrainę” – oburza się Milonow.
Deputowany zamierza także zbierać podpisy pod petycją do rosyjskiego ministra kultury, aby zabronić Rosjanom udziału w Eurowizji.
Co prawda, Milonow nie wyjaśnia, kto prosił i upoważnił Ławrowa i Czurkina do występowania w imieniu „ludzi na całym świecie”, ale – jak wiadomo – Rosjanie nigdy nie pytają o zgodę kiedy chcą w danym momencie kogoś „wyzwolić” lub „obronić”. Najwyraźniej, ich zdaniem, mają do tego prawo z definicji i nie ma żadnego znaczenia, co sam „broniony” myśli na ten temat.
Półfinał Konkursu Piosenki Eurowizji odbędzie się 19 maja, a finał 23 maja. Rosję ma reprezentować piosenkarka Polina Gagarina. Można przypuszczać, że nawet jeśli do tego czasu władze nie zabronią jej wystąpić, to z całą pewnością postarają się, aby ten występ i jego oprawa miały „głęboko słuszną wymowę patriotyczną”. A już Polina na pewno „wszystko im wyśpiewa”.
Rosja uczestniczy w festiwalu Eurowizji od 1994 roku. Konkurs jest transmitowany przez dwie rosyjskie stacje telewizyjne. Na podium konkursu Rosjanie stawali sześciokrotnie. Wygrali raz – w 2008 roku, dzięki czemu w roku następnym mogli organizować u siebie kolejną edycję konkursu.
Kresy24.pl
1 komentarz
iks
11 marca 2015 o 14:49Słusznie po co mają występować……..po co mają w ogóle Rosjanie jeździć do Europy….. Niech siedzą u siebie, bo w końcu mają gdzie. Po jakie licho im wakacje na zgniłym zachodzie jak mogą wypoczywać w zdrowym klimacie Syberii lub innych pięknych i komfortowych miejscach.