Dla amerykańskiego polityka najważniejsze jest projekcja swojej władzy wewnątrz i na zewnątrz Stanów Zjednoczonych. Będzie się kierował bardzo ważną zasadą – będzie chciał pokazać, że jest silniejszy od Joe Bidena – mówi były szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba w rozmowie z Kanałem24.
— Pomimo tego, że nowo wybrany prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump groził prezydentowi Federacji Rosyjskiej Władimirowi Putinowi, że „uderzy w sam środek piep… Moskwy”, jeśli Putin odważy się najechać na Ukrainę, nie oznacza to, że jego groźba się spełni, a Ukraińcy jeszcze usłyszą wiele „nieprzyjemnyche” wypowiedzi Trumpa,
— mówi Kułeba i podkreśla, że takie słowa są „bardzo w stylu Donalda Trumpa”.
— Pierwszą rzeczą, o której, jak sądzę, wszyscy powinniśmy pamiętać jest to, że nie wolno nikogo demonizować ani wywyższać darząc go jakimś kultem. Dla Trumpa najważniejsze jest rozprzestrzenianie swojej władzy w Stanach Zjednoczonych i poza nimi. Będzie się kierował bardzo ważną zasadą – musi pokazać, że jest silniejszy od Bidena. Jeżeli Ukraińcom spodobało się to stwierdzenie, to muszę Was ostrzec, że będzie wiele stwierdzeń, które Ukraińcom się nie spodobają. Będą wywoływać w nas irytację i emocje, ale musimy wszystko przyjąć ze spokojem,
– przewiduje były szef MSZ.
Dodał, że wypowiedzi Trumpa nie wpływają szczególnie na Putina, ale jeśli Stany Zjednoczone zdecydują się na konkretne kroki, które pokażą, że za słowami idą czyny, wówczas Putin zacznie bardzo szybko reagować.
— Wiemy, że Putin potrafi się odwdzięczyć, więc jest to tylko kwestia silnych decyzji. Dlaczego teraz nie ma tak rewelacyjnych rozwiązań? Odpowiedziałem już na to pytanie – nie ma strategii. Ukraina osiągnęła już świetny wynik, bo teraz po raz pierwszy w historii od 1991 roku ani Europa, ani Stany Zjednoczone nie patrzą na nasze państwo przez „rosyjskie okulary”. Wcześniej zawsze nas szanowano, szanowano, klepano po ramieniu, ściskano, ale każda historyczna decyzja opierała się na fakcie – co powie Moskwa, a co pomyśli Putin?
– przypomniał były minister spraw zagranicznych.
Dodał, że Ukrainę zaczęto postrzegać jako samowystarczalnego partnera, a Federację Rosyjską należy pozbawić imperialnego charakteru.
— Jeśli Ukraina wygra, będzie to koniec rosyjskiego projektu imperialnego, Rosja nie będzie już imperium. Jeśli Rosja wygra, nie będzie ukraińskiej państwowości. Oznacza to, że jako państwo przestaniemy istnieć. O to naprawdę chodzi. Nasze zwycięstwo wymaga, abyśmy byli silni wewnętrznie. A główny nacisk, podkreślam jeszcze raz, nie powinien skupiać się na partnerach. Partnerzy mogą jedynie uzupełniać naszą wewnętrzną siłę – powiedział Dmytro Kułeba.
ba za Kanał24
3 komentarzy
Enricco
7 listopada 2024 o 16:15Myślę, że Polacy nie życzą sobie, aby istniało coś takiego jak moskwa, ani na mapie, ani w rzeczywistości, może jakaś ankieta? Ot, nasze szlacheckie wywyższanie się ponad ludy wschodu:-)
Kocur
7 listopada 2024 o 20:59rosję trzeba sprowadzić do roli wasala UE, wtedy skończą się wszystkie problemy. Trzeba to tylko zrozumieć, myślę o państwach zachodu, bo kraje bałtyckie doskonale tą kwestię rozumieją.
Jagoda
8 listopada 2024 o 22:37Jankesi powinni to zrobić tuż po zakończeniu II WŚ jak kacapy nie mieli jeszcze broni jądrowej ale frajerzy uważali, że to ich sojusznicy !