– Tego rodzaju insynuacje należą do kategorii prób upolityczniania projektu – powiedział rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow o wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego. W Hamburgu mówił na temat Nord Stream 2 i zagrożeniu, jakie stanowi w pierwszym rzędzie dla Ukrainy, a następnej kolejności dla całej Europy.
Wypowiedź ta odbiła się dużym echem w Rosji, nagłaśniały ją zwłaszcza niezależna Telewizja Dożd i radio Echo Moskwy, ale była cytowana także w mediach oficjalnych. Aż musiał odnieść się do tej wypowiedzi Morawieckiego sam rzecznik Kremla.
Premier Mateusz Morawiecki wziął w sobotę udział w konferencji Future of Transatlantic Relations w Hamburgu, gdzie wypowiadał się podczas panelu „Europejska perspektywa na przyszłość stosunków transatlantyckich”.
– Znam stanowisko niemieckiego rządu, że to jest projekt biznesowy, ale na wschód od Odry nikt w to nie wierzy – mówił Morawiecki o planowanej drugiej nitce gazociągu po dnie Bałtyku łączącego Niemcy i Rosję.
Podkreślił, że z punktu widzenia m.in. Polski , Ukrainy i innych krajów Europy Środkowej i Wschodniej Nord Stream 2 to bardzo niebezpieczny projekt.
Jak mówił, jeśli okaże się, po zbudowaniu Nord Stream 2, że ukraiński system przesyłu gazu jest niepotrzebny, to „co powstrzyma (prezydenta Rosji) Władimira Putina od wmaszerowania do Kijowa”. – Teraz jest zależny od transferu gazu przez Ukrainę (…) Kiedy powstanie Nord Stream 2, nie będzie już od tego zależny – powiedział Morawiecki.
Tego samego dnia, gdy Morawiecki mówił te słowa, w Kijowie przebywał sekretarz stanu USA Mike Pompeo
– Nie chcemy, by nasi europejscy przyjaciele stali się ofiarą politycznej i gospodarczej manipulacji, jaką Rosja stara się uskuteczniać na Ukrainie od momentu, gdy kraj ten opuścił ZSRR – oświadczył Pompeo w trakcie konferencji prasowej z udziałem ministra spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkinem. Amerykański polityk powiedział, że projekt Nord Stream 2 „nie bierze pod uwagę bezpieczeństwa strategicznego i gospodarczego Ukrainy”. Dodał, że jego realizacja może skutkować „jeszcze większym osłabieniem suwerenności narodów europejskich, zależnych od dostaw rosyjskiego gazu”.
Z kolei kilka dni temu ambasador Stanów Zjednoczonych w Unii Europejskiej Gordon Sondland zasugerował możliwość sankcji wobec europejskich firm, które są zaangażowane w budowę Nord Stream 2. – Istnieje kilka narzędzi, które są w dyspozycji Stanów Zjednoczonych. Nie wdrożyliśmy jeszcze pełnego zestawu takich narzędzi, a będą one mogły znacznie podkopać, jeśli nie po prostu zakończyć projekt – powiedział cytowany przez portal „Politico” ambasador. Wypowiedź padła podczas dyskusji w European Policy Centre (EPC) w Brukseli.
Oprac. MaH, Niezalezna.pl, businessinsider.com.pl
fot. kremlin.ru, CC BY 4.0
5 komentarzy
observer48
19 listopada 2018 o 12:46Sporo może zależeć od obecnego rządu Ukrainy, który wciąż desperacko trzyma się pod stołem za ręce ze szkopami i kacapami, a Amerykanie to widzą. Polecam ten wywiad dra George’a Friedmana udzielony Jędrzejowi Bieleckiemu z Rzeczpospolitej dwa i pół miesiąca temu. Cytuję fragment wypowiedzi Friedmana: „W tej całej rozgrywce najciekawsza jest jednak przyszłość właśnie Ukrainy. Jeśli utrzyma jedność, stanie się strefą buforową między Rosją i Zachodem. Jeśli się rozpadnie, to Polska upomni się o Lwów, Węgry o Użhorod, będzie się działo wiele ciekawych rzeczy!”
Podaję link do całego wywiadu: https://www.rp.pl/Polityka/308309899-George-Friedman-Unia-nie-zapewni-Polsce-bezpieczenstwa.html
bkb2
19 listopada 2018 o 18:40Widać wyraźnie po wypowiedziach i zachowaniach polskiej i rosyjskiej strony kto tak naprawdę nadaje ton wzajemnym relacjom pomiędzy tymi obiema państwami…. Z jednej strony Polska która miała w przeciągu 250 lat raptem 50 lat wolności na papierze a z drugiej strony Rosja która ostatnio była zniewolona przez mongołów gdzieś daleko w średniowieczu…. Wczoraj tak sobie pomyślałem że ten naród Rosyjski ma coś w sobie że w dzisiejszym Świecie przy takim przeludnieniu – 7 mld ludzie potrafi utrzymać tak duże terytorium mając raptem garstkę ludności czyli łącznie 140 mln ….To jednak oznacza że Rosja jest w defensywie i dla Polski jest to szansa aby zapewnić sobie bezpieczeństwo militarne właśnie przez wolna i przynależną strefę na Białorusi i na Ukrainie…. Polska nie ma wyjścia… Musi się odbudować gospodarczo na tyle dobrze aby móc zapewnić tą wolną strefę w tej części Europy….
observer48
19 listopada 2018 o 19:43@bkb2
Wystarczy zastąpić kacapską ropę i gaz tymi surowcami importowanymi do Europy skądinąd i kacapia pada na obie łopatki w ciągu pięciu lat, lub szybciej. Azja i Ameryka Północna tego rynku im nie zastąpią.
Wiktor
27 listopada 2018 o 11:10@observer48
Tak jest, zgadzam się z observeren, należy zastąpić… drzewem i opiłkami.
Polska miała 29 lat i nic nie zrobiła, jako państwo, oprócz zasiadania w różnego rodzaju komisjach i jest dzisiaj specem w odnalezieniu wszy na chodniku, a należało zwyczajnie pomyśleć o swoim narodzie i zacząć budowanie przynajmniej dwóch na północy i na południu elektrowni jądrowych.
Nie daj Boże teraz uwikła się w obronę Ukrainy i będzie wojować, grozi nam kolejny rozpad. Mówię to poważnie. W trosce i obawie za naszą ukochaną i zmęczoną Najjaśniejszą RP.
zubek
26 listopada 2018 o 19:59A sobaczkow tu czego? A paszła won!