Nie bacząc na obecność w Mińsku międzynarodowych obserwatorów OBWE, stołeczne sądy od rana szafują wyroki na uczestników wiecu wyborczego, który odbył się 4 października w Mińsku pod hasłem „Nie dla rosyjskiej bazy wojskowej”.
Sędziowie ignorują artykuł 45 Kodeksu Wyborczego, który stanowi, że w trakcie trwania kampanii wyborczej obywatel ma prawo do wyrażania publicznie swojej opinii.
Przewodniczący Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatolij Liebiedźka skazany na grzywnę w wysokości 9 mln rubli (równowartość ok. 2 tys.złotych) powiedział radiu Svaboda, że idąc do sądu był przygotowany na każdy wariant, również na areszt, wziął ze sobą plecak z rzeczami osobistymi.
„To, że dostałem tylko grzywnę to dobrze, w tym sensie, że będę mógł wziąć udział w jutrzejszym mitingu. Mamy nadzieję, że przyjdzie jeszcze więcej ludzi niż ostatnim razem” – powiedział Svabodzie.
Podczas procesu Liebidźka wnioskował o pociągnięcie do odpowiedzialności świadka – milicjanta, za składanie fałszywych zeznań, jednak sędzia go zbagatelizował.
Do godziny 12.00 w piątek, sąd dla dzielnicy Centralnaja w Mińsku wydał wyroki na artystę malarza Alesia Maroczkin – ukarano go grzywną w wysokości 3, 600 tys. rubli, na działacza politycznego Wiaczesława Siwczyka – 10 800 tys. rubli i Aleksandra Mecha z Kobrynia, na grzywnę 7 200 tys rubli (około 1 550 złotych). Po 9 mln rubli będą musieli zapłacić też Mykoła Statkiewicz i Uladzimir Nieklajeu. Jeszcze dzisiaj mają zapaść wyroki odnośnie działacza ruchu «O Wolność!» Alesia Tołstyko i na działacza społecznego Maksima Winiarskiego, na których milicja sporządziła protokoły zatrzymania.
Aleksander Mech powiedział radiu Svaboda, że grzywna, jaką będzie musiał zapłacić, stanowi dla niego duży problem.
„Dla mnie to kwestia bardziej natury moralnej niż finansowej. Białoruski sąd ukarał obywatela Białorusi za to, że wyszedł na ulicę żeby bronić Białorusi – to się liczy. Myślę, że wszystko to dzieje się na rozkaz Moskwy. Ja tylko odpowiedziałem jako obywatel na zagrożenie dla niepodległości mojego kraju. Putin, Miedwiediew wydali rozkaz utworzenia bazy wojskowej na Białorusi i rząd naszego kraju nie reagował. Dlatego przyszliśmy na plac, aby zwrócić uwagę na to zagrożenie.
Mam dwa fakultety, ale muszą pracować jako hydraulik, ponieważ faktycznie mam zakaz wykonywania zawodu. Aby zarobić tyle pieniędzy, będę musiał pracować dłużej niż dwa miesiące. Ale, powtarzam, nawet to nie jest ważne. Ważne jest to, jak władza reaguje na obywateli, którzy zebrali się by bronić Białoruś”.
Kresy24.pl/ svaboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!