Ciągła eskalacja konfliktu o Górski Karabach rodzi obawy, że w lokalną wojnę mogą zostać wciągnięte potęgi Turcja, najbliższy sojusznik Azerbejdżanu, oraz Rosja, która zawarła pakt obronny z Armenią.
Sytuacji nie poprawia ostra turecka retoryka. Turcja otwarcie poparła Azerbejdżan, mówiąc, że będzie wspierać Baku „przy stole negocjacyjnym i na polu”. Odrzuciwszy wezwania do zawieszenia broni, turecki minister spraw zagranicznych Mevlut Cavusoglu spotkał się z prezydentem Azerbejdżanu Ilhamem Alijewem. Obiecał pogłębienie tureckiego zaangażowania w konflikt i krytykował Grupę Mińską.
„Nie powinno być wątpliwości, że w razie potrzeby będziemy zachowywać się jak jedno państwo. Turcja to Azerbejdżan, Azerbejdżan to Turcja” – napisał na Twitterze Cavusoglu. Powiedział taże, że jakakolwiek propozycja zawieszenia broni „nie różni się” od poprzednich i nie odnosi się do tego, co określił jako naruszenie integralności terytorialnej Azerbejdżanu. Wtórował mu azerski minister spraw zagranicznych Ceyhun Bajramov„OK, niech dojdzie do zawieszenia broni, ale jaki będzie rezultat? Czy świat może powiedzieć Armenii, aby natychmiast wycofała się z terytoriów Azerbejdżanu albo opracować plan tego wycofania? Nie.” powiedział po spotkaniu.
Azerbejdżan zażądał wycofania wojsk ormiańskich z Górnego Karabachu i okolicznych terytoriów, mówiąc, że nie zakończy działań zbrojnych, dopóki jego żądania nie zostaną spełnione. Te warunki są nie do przyjęcia dla Armenii. Otwarte pozostaje pytanie- jak zachowa się Rosja, do tej pory bardzo ostrożna w deklaracjach?
Rferl.org Oprac Mk
foto wikipedia
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!