
Zinaida Gippius, Dmitrij Fiłosofow i Dmitrij Mereżkowski w 1920 roku. Fot. Karl Bulla/Wikipedia/Domena publiczna
Polska międzywojenna stała się dla rosyjskiej emigracji politycznej, która uciekła tu przed bolszewikami, tymczasowym, ale bardzo ważnym schronieniem. Część tych emigrantów nadała nawet odrodzonej Rzeczypospolitej miano nadziei i kluczowego przyczółku całej zachodniej cywilizacji. To właśnie w Polsce pisarz i filozof religijny Dmitrij Mereżkowski wysunął ideę „trzeciej Rosji” – projektu, który do dzisiaj nie doczekał się realizacji.
W grudniu 1919 roku z Piotrogrodu do Polski uciekli Dmitrij Mereżkowski, jego żona, poetka Zinaida Gippius, publicysta i krytyk Dmitrij Fiłozofow, a także Władimir Złobin, sekretarz Mereżkowskiego. W ucieczce z Rosji Sowieckiej pomogła im przebiegłość. Z pomocą Maksyma Gorkiego Mereżkowski otrzymał pozwolenie na wyjazd służbowy do obszarów przyfrontowych, aby tam prowadzić wykłady dla żołnierzy Armii Czerwonej na temat historii i mitologii starożytnego Egiptu.
Wykłady okazały się jedynie pretekstem do ucieczki. Uciekinierzy, którzy odrzucali władzę bolszewicką, trafili najpierw do Mińska (w tym czasie zajętego przez Polaków), następnie do Wilna, a w końcu do Warszawy.
Tutaj spotykają się z Borysem Sawinkowem, o któremu poświęciłem poprzednie artykuły, i zaczynają marzyć o trzeciej Rosji. Polityka, filozofia, mistycyzm – wszystko splata się w jedną zagmatwaną plątaninę.
Piłsudski i Sawinkow uzgodnili utworzenie w Polsce Rosyjskiego Komitetu Politycznego, którego celem miała być walka z władzą bolszewicką i ustanowienie w Rosji demokratycznych rządów. Poszukiwanie bagnetów i zjednoczenie rosyjskich sił antybolszewickich – takie było zadanie Sawinkowa. Nie mniej ważną częścią była też ideologia i propaganda.
W lipcu 1920 roku Rosyjski Komitet Polityczny zaczął wydawać własną gazetę – „Swoboda” (Wolność). Jej formalnym redaktorem był Władimir Złobin, ale de facto pierwsze skrzypce w tym pierwszym rosyjskim wydawnictwie emigracyjnym w Warszawie grał Dmitrij Filozofow. W ciągu dwunastu lat swojego istnienia gazeta kilkakrotnie zmieniała nazwę. W listopadzie 1921 roku została przemianowana na „Za swobodu!” (O wolność!), następnie na „Mołwa” (Wieść), a w końcu na „Miecz”.
Lwia część artykułów publicystycznych została napisana przez Filozofowa, ale wkład Mereżkowskiego był nie mniej znaczący — w „Swobodie” publikowano fragmenty jego petersburskiego pamiętnika, a także artykuły o wymownych tytułach: „Czerwony diabeł”, „Cierniowa korona”, „Sens wojny”, „Sawinkow i Wrangel”.
Idea „trzeciej Rosji”, wysunięta przez Mereżkowskiego, zakładała trzecią drogę dla kraju – nie białą i nie czerwoną, ale wolną, demokratyczną i chrześcijańską. „Wiara czyni cuda. Cud uczyni również nasza wiara. Rosji nie ma – Rosja będzie” – pisał religijny filozof.
Polsce przypisano jedną z kluczowych ról w tworzeniu „trzeciej Rosji”. Mereżkowski postrzegał misję Polski jako przeciwstawienie się „Nadchodzącemu chamowi” (jak nazwał jeden ze swoich wczesnych artykułów), a konkretnie – bolszewickiej Rosji, która niesie światu religię diabła.
Ogromne wrażenie na polskiej inteligencji wywarł wykład Mereżkowskiego pt. „Krzyż i Pentagram” o walce cywilizacji zachodniej z dyktaturą bolszewicką. Był kilkakrotnie czytany w przepełnionej sali przed tysiącami słuchaczy, cytowała go polska prasa.
Niestety, Mereżkowski i Gippius szybko rozczarowali się najważniejszą twierdzą cywilizacji chrześcijańskiej. W październiku 1920 roku Rzeczpospolita zawarła rozejm z Rosją Sowiecką. „Mereżkowski był bardzo obrażony na Piłsudskiego za to, że ten zdradził swoją historyczną misję. Wyjechał i nigdy więcej nie wrócił do Polski” – wspominał pisarz i artysta Józef Czapski, wieloletni przyjaciel pary.
W marcu 1921 roku, po zawarciu układu pokojowego w Rydze, Polskę musiał opuścić również Sawinkow.
W Polsce pozostał tylko Dmitrij Filozofow. Przez pewien czas był nawet doradcą Piłsudskiego w sprawach rosyjsko-ukraińskich. Nadal pozostawał też łącznikiem Sawinkowa.
Z zapałem pisał i redagował, a w 1934 roku założył w Warszawie elitarny klub literacki „Domek w Kołomnie”, który stał się legendą wśród polskich intelektualistów. Z powodu choroby, na krótko przed inwazją Niemiec na Polskę, musiał przenieść się do sanatorium w Otwocku. Miał przy sobie fiolkę z trucizną. Filozof obawiał się, że niemieccy okupanci wydadzą go NKWD na „rozszarpanie”.
Zmarł tam w 1940 roku.
Andrei Grigorev, niezależny dziennikarz, redaktor naczelny i wydawca emigracyjnego czasopisma „Wschody”










Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!