Wśród 273 miejscowości, które wzięły udział w organizowanym przez Fundację Wolność i Demokracja biegu pamięci Wyklętych nie mogło zabraknąć stolicy Wielkiego Księstwa Litewskiego.
„Miło widzieć tak wiele osób na trzeciej już edycji wileńskiego biegu, „Tropem Wilczym”. Kiedy po raz pierwszy organizowaliśmy tą imprezę było nas zaledwie 50 osób. Cieszy, że chociaż pogoda bardziej pasuje do uczczenia żołnierzy wyklętych bitwą śnieżną, a nie biegiem, to jednak nie odstrasza to uczestników. Duch naszych bohaterów, którym dzisiaj oddajemy hołd, wśród nas żyje i żyć będzie”- na otwarciu powiedział współorganizator wileńskiej edycji imprezy Rajmund Klonowski.
W litewskiej stolicy bieg – podobnie, jak np. w Warszawie – odbył się na trzech dystansach. Najdłuższy – 10 kilometrów, średni – 5 kilometrów i wreszcie honorowy na trasie 1963 metrów. Ostatnia, „nierówna” liczba nie jest przypadkowa. Stanowi ona nawiązanie do roku 1963, w którym, w obławie nieopodal Lublina, zginął ostatni żołnierz wyklęty Józef Franczak, pseudonim „Lalek”. 18 lat po formalnym zakończeniu II wojny światowej!
Patronem uroczystości był urodzony w Wilnie porucznik AK Sergiusz Kościałkowski ps. „Fakir” – jeden z tych, którzy w imię nienaruszalności granic II RP nie złożyli broni po przetoczeniu się przez Kresy frontu w 1944 roku. Sergiusz Kościałkowski poległ 4 lutego 1946 w potyczce k. wsi Raubiszki. Jego szczątki spoczęły na Rossie.
W tym roku do akcji dołączyło również wojsko litewskie, które oferowało wszystkim zmarzniętym specjalną herbatkę żołnierską. Także wszyscy chętni mogli podziwiać, a nawet potrzymać w rękach prawdziwą broń. „Wojsko z własnej inicjatywy przyłączyło się do naszej akcji. Zapytali nas czym mogliby nam pomóc i miło nas tym zaskoczyli. Prawdopodobnie wynika to z tego, że dziedzictwo żołnierzy wyklętych jest uniwersalne i rozpowszechnia się na wszystkich”- mówił Rajmund Klonowski.
„O biegu dowiedziałem się przez internet i zdecydowałem, że wezmę udział i wypróbuję swoje sił. Postanowiłem wziąć udział, bo jest to bieg upamiętniający ważne wydarzenia dla nas, Polaków. Jest to świetny sposób, aby oddać hołd i uczcić żołnierzy niezłomnych”- mówił jeden z uczestników imprezy, Andrzej Łukaszewicz.
Mamy nadzieję, że tradycja biegu na stałe wpisze się w rytm życia miasta Wilna i że w przyszłym roku liczba biegających znowu ulegnie podwojeniu. Rok temu udział wzięło 500 osób, wczoraj uczestników było już około tysiąca. Zgodnie zatem z dynamiką wzrostu, w 2018 na starcie powinno stawić się przynajmniej 2000 „tropiących”. Bardzo na tę dynamikę liczymy!
Kresy24.pl/zw.lt/wilnoteka.lt
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!