„Jest mi wszystko jedno. Z czystym sumieniem mogę strzelać w dowolne ukraińskie miasto i nie będzie mi żal ani cywilów, ani nikogo” – oświadczył premier samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Aleksander Zacharczenko w wywiadzie dla telewizji STB.
Przywódca separatystów przyznaje, że jedynym kryterium, jakim zamierza się kierować przy wyborze celów ostrzału jest to, czy w danym mieście nie mieszkają „jego ludzie”. Do „swoich”, oczywiście, nie będzie strzelał. Do wszystkich pozostałych – tak. „To inny rodzaj wojny. Przyszliście nas zniszczyć. Dlatego dostaniecie dokładnie to, co sami tu robicie” – grozi Ukraińcom Zacharczenko.
Premier DNR zapewnił, że na Ukrainie nie ma regularnej armii rosyjskiej. Przyznał natomiast otwarcie, że są tysiące „ochotników” z Rosji. „Nigdy tego nie ukrywaliśmy. Tak, oni walczą razem z nami i nie można im tego zabronić bo oni walczą o swoje” – mówi Zacharczenko. Zapowiada też, że pomimo formalnego rozejmu, separatyści zamierzają przejąć kontrolę nad całym Obwodem Donieckim.
Coraz większą nienawiść wobec Ukraińców widać też w całym rosyjskim społeczeństwie. W sondażu radiowym na temat dostaw rosyjskiego gazu na Ukrainę aż 73% respondentów wybrało odpowiedź: „Niech Ukraina zamarznie”, a tylko 23% – „Mimo wszystko trzeba ratować naród ukraiński”. „Skoro naród ukraiński wybrał juntę, to niech teraz za to płaci”, „To wojna, trzeba iść do końca” – uzasadniają swój wybór rosyjscy słuchacze.
Kresy24.pl / Obozrevatel.com
3 komentarzy
ltp
9 października 2014 o 01:20Jescze ruskie bl@dzie będą gorzko płakać
ltp
9 października 2014 o 15:34A jeszcze 3, czy 4 miesiące temu to kacapskie bydło mówiło o ”zaszczyszczaniu bratskowo narodo Donbasa” .
Michał Kaznodzieja
13 października 2014 o 01:59W byłym województwie Stanisławowskim za dużo, by chyba nie porozmawiali po Rosyjsku tam chyba nie ma „przyjaznych ludzi”.