Dalsza konfrontacja może doprowadzić do konfliktu wojennego, a jedno jest pewne: stosunki z Rosją nie będą już takie, jak wcześniej -stwierdził w wywiadzie dla litewskiego ”Veidas” ambasador UE w Moskwie Vygaudas Ušackas.
Wywiad z Ušackasem pojawił się w czasie, kiedy liderzy Niemiec i Francji oznajmili, że przygotowali nowy plan pokojowy dla Ukrainy (był omawiany był wczoraj, 6 lutego, podczas rozmów przywódców Niemiec i Francji z Władimirem Putinem w Moskwie).
Ušackas podkreślił, że przez długi czas Zachód patrzył na Rosję przez różowe okulary i widział ją „taką, jaką chciał widzieć”.
„Kiedy rozmawiamy z rosyjskimi politykami, analitykami, to rozumiemy, że żyjemy w atmosferze dwulicowości. Oficjalna doktryna USA i Zachodu była taka: współpracujemy z Rosją tak, aby zaakceptowała ona liberalne, demokratyczne, wolnorynkowe wartości. Tak, aby władze Rosji szanowały prawa i wolności człowieka, system polityczny polegałby na konkurencji, opozycja miałaby równe szanse, byłaby wolna prasa oraz wolny rynek. Jednak w tym wypadku przekonywaliśmy bardziej siebie, niż tego chcieli sami Rosjanie” – mówił unijny ambasador.
„Przez pewien czas Bruksela i Waszyngton chciały widzieć Rosję taką, jaką widzieć chciały, a nie taką, jaka była w rzeczywistości. Przeżyliśmy wstrząs, który wymaga od nas przyjęcia rzeczywistej decyzji w sprawie rozwiązania kryzysu. Trzeba szukać rozwiązań dla stabilizacji sytuacji. Z drugiej strony, obecnie jesteśmy na etapie poszukiwań rozwijania stosunków z Rosją, ponieważ nadal pozostaje ona naszym sąsiadem. Unia jest powiązana z Rosją energetycznie i handlowo: UE jest największym partnerem gospodarczym Europy, a Rosja dla Unii – po Stanach Zjednoczonych, Chinach oraz Szwajcarii – na czwartym miejscu. 142-milionowy rynek zawsze będzie atrakcyjny dla europejczyków. Rola Rosji, jako państwa tranzytowego (…) pomiędzy Chinami a Unią, będzie wzrastała” – tłumaczył Ušackas.
„Nie można zapominać o tym, że Rosja jest stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ, ma prawo weta w najważniejszych kwestiach. UE i USA nawet w czasie kryzysu miały kontakty w określonych kwestiach. Czy próba zmiany Rosji przez UE była naiwnością? Obecnie wychodzimy z okresu dwulicowości, który narobił zamieszania od Lizbony po Helsinki. Czymś oczywistym jest fakt, że nasze stosunki nie będą takie, jak wcześniej” – uznał odkrywczo litewski ambasador UE w Rosji.
Kresy24.pl/zw.lt/BNS
2 komentarzy
Villomarus
7 lutego 2015 o 22:57Gościu ma rację. Gdy Europa poszła cywilizacyjnie do przodu, Rosjanie mentalnie pozostali w epoce kamienia z grubsza lizanego. Jeśli chodzi o kraje zachodniej Europy widać całkowicie błędnie oceniały Rosję i Rosjan. Może gdyby po 1,5 miliona obywateli poszczególnych krajów (Niemców z tego wyłączam) straciło życie nad bezimiennymi dołami , bądź w śniegach Syberii, obecnie rządzący w tych państwach nie mieli by różowych okularów patrząc na Rosję ? Może ,bo czas zabliźnia rany i nawet w Polsce część społeczeństwa zapomniało (nie wie) z kim walczyli na śmierć i życie ich przodkowie, kto nasz naród próbował zniszczyć , zniewolić wielokrotnie i jak okrutny, bezwzględny, fałszywy jest ten wróg. Wróg, któremu na imię ROSJA.
ROZ
8 lutego 2015 o 09:53Jak można było ufać Rosji pod rządami bezwzględnego mordercy i zbrodniarza KGB-owskiego fiutina?