Tragedia we Lwowie. Zabójstwo żołnierza odsłania kryzys zaufania do armii
Dowództwo Operacyjne „Zachód” bije na alarm w związku z narastającym kryzysem zaufania i agresją części społeczeństwa wobec wojska. Sytuację zaogniła tragedia, do której doszło we Lwowie 3 grudnia: podczas pełnienia służby, mobilna grupa alarmowa z Dowództwa Operacyjnego „Zachód” została zaatakowana, w wyniku czego zginął żołnierz Jurij Bondarenko.
Dowództwo Operacyjne „Zachód” zauważa , że jest to przejaw „destrukcyjnego przekonania”, iż armia jest „siłą zewnętrzną, z którą należy walczyć”.
„Niektórzy Ukraińcy zaczynają postrzegać wojsko jako siłę zewnętrzną, która rzekomo zagraża ich codziennemu życiu, a nie jako obrońców. Armia nie może wygrać wojny, jeśli w kraju rozwinie się atmosfera, w której wojsko będzie zmuszone walczyć nie tylko z rosyjskim wrogiem, ale także z nieufnością, nieufnością i nieufnością”.
Incydent miał miejsce we Lwowie 3 grudnia wieczorem, podczas sprawdzania dokumentów potwierdzających rejestrację wojskową obywatela.
Żołnierz z Galicyjsko-Frankowskiego Okręgowego Zespołu Bojowego i Pułku został śmiertelnie ranny. 30-letni mieszkaniec Lwowa wcześniej dźgnął żołnierza nożem podczas kontroli tożsamości. Następnie uciekł, używając gazu pieprzowego.
Mężczyzna, który odmówił wylegitymowania się lub okazania dokumentu tożsamości, dźgnął żołnierza Jurija Bondarenko w pachwinę, uszkadzając mu aortę. Napastnik uderzył również starszego żołnierza Wasilija Maluka w głowę, po czym uciekł (używając gazu pieprzowego).
Jurij Bondarenko został przewieziony do szpitala, ale pomimo wysiłków chirurgów zmarł z powodu znacznej utraty krwi. Jurij Bondarenko brał udział w walkach i nadal służył w jednostkach TCC i SP.
Podejrzany został zatrzymany.
ba za tsn.ua










Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!