-Podczas rozmów doszliśmy do porozumienia w sprawie koordynacji działań pomiędzy naszymi krajami w kwestii zapewnienia bezpieczeństwa w regionie Morza Czarnego… Pragnę jeszcze raz zapewnić pana Poroszenko, że Turcja będzie dalej popierać suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy, wliczając w to Krym, a także polityczną konsolidację. Nie uznaliśmy i nie uznajemy nielegalnej aneksji Krymu – powiedział dziennikarzom prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan przy okazji spotkania z prezydentem Ukrainy Petro Poroszenko w Kijowie.
Erdogan mówił także o konieczności wspierania Tatarów krymskich i zapewnił, że Turcja będzie ich bronić na arenie międzynarodowej.
Tematem rozmów ukraińsko-tureckich była również współpraca w dziedzinie energetyki i obronności, a także w przemyśle lotniczym. – Podjęliśmy decyzję o podniesieniu wartości naszych obrotów handlowych do 10 miliardów dolarów rocznie – przekazał Erdogan.
Erdogan spędził na Ukrainie dwa dni. We wtorek natomiast przyjedzie do Polski. W Warszawie spotka się z prezydentem RP Andrzejem Dudą i premier Beatą Szydło.
Mimo twardych słów na temat Krymu, nie sposób odnieść wrażenia, że Turcja prowadzi podwójną grę. Miesiąc temu podpisano turecko-rosyjski kontakt na dostawę dla armii tureckiej rosyjskich systemów obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej S-400. Według nieoficjalnych informacji kontakt opiewa na ok. 2,5 mld dolarów. Pomiędzy wizytą w Kijowie a wizytą w Warszawie Erdogan przybył z dwudniową wizytą do Serbii, gdzie spotka się m.in. z prezydentem Aleksandrem Vucziciem. Będą rozmawiać o współpracy gospodarczej, także w dziedzinie energetycznej, a więc gazociągu pod Morzem Czarnym Turkish Stream (lub jego następcy), którym ma popłynąć rosyjski gaz do Turcji, na Bliski Wschód i na Bałkany. Erdogan ma zapewnić władze Serbii, że celem Turcji jest zapewnienie bezpiecznych i korzystnych finansowo dostaw energii z Rosji. Zainteresowanie projektem, mimo temu, że sprzeciwia się Komisja Europejska blokując finansowanie przez podmioty z terytorium UE, wyraziły też Węgry oraz włoskie koncerny.
Turcja i Serbia mają również rozmawiać o poszerzeniu współpracy gospodarczej w innych dziedzinach, np. udziału Turcji w budowie autostrady z Belgradu do Sarajewa w Bośni i Hercegowinie. Sarajewo i Belgrad chcą tego połączenia, ale nie ma zgody, przez jakie terytoria powinien przebiegać. Bośni zależy, by nie wzmocniła ona ekonomicznie i nie powiązała zbytnio z Serbią terytorium Republiki Serbskiej w Bośni. Turcja, która dysponuje pieniędzmi, chce dzięki nim spełnić rolę swego rodzaju negocjatora pomiędzy stronami.
Erdogan odwiedzi też Sandżak, region Serbii zamieszkany przez muzułmanów-Słowian.
Oprac. MaH, aa.com.tr, ukrinform.net, euractiv.pl
fot. kremlin.ru, CC BY-SA 4.0
6 komentarzy
Paweł
11 października 2017 o 12:52Muzułmanom za bardzo nie można wierzyć, podobnie jak Rosjanom.
Polak
12 października 2017 o 18:17Prawdziwych Rosjan i prawdziwych Polaków jest dosłownie ,,garstka,,! Zarówno w Rosji i w Polsce rządzi już coraz bardziej widoczny gracz…O kogo chodzi,pomyśl.Co do ,,ciapatych,, zgadzam się z tobą.
jubus
16 października 2017 o 17:58Globalny Żyd, zawsze żywy.
Dr.Tux
11 października 2017 o 22:18He he – podręczniki historii i geopolityki mówią to samo- wystarczy czytać. Wracamy do XVI XVII w – piękne czasy , ale i krwawe. myślę że czas pomyśleć o rozwiązaniach z tamtych czasów: DECENTRALIZACJA I SIECIOWOŚĆ POLSKI, bez wyraźnej stolicy, postawa patriotyczna, łagodny, tolerancyjny konserwatyzm + jednocześnie postawa twardości, odporności, sztuki przetrwania i adaptacji, tradycja powszechnego posiadania broni przez każdego obywatela, przywileje dla lojalnych, ekstra podatki dla nielojalnych w stosunku do wspólnoty!
jubus
16 października 2017 o 17:58Mądrze Pan mówi.
Gemajn
24 listopada 2017 o 07:56Dla NATO i Warszawy byłoby lepiej gdyby pucz się powiódł..