
Zdjęcie ilustracyjne. Fot: Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy
Według informacji przekazanych przez BILD, decyzja administracji USA o wstrzymaniu dostaw pocisków PAC-3 do systemów Patriot może mieć dramatyczne konsekwencje. To jedyne rakiety, które są w stanie zestrzeliwać rosyjskie pociski balistyczne, jak te regularnie spadające na ukraińskie miasta. Brak wsparcia z USA oznacza dla Ukrainy możliwą lukę obronną już po wakacjach.
Jak informowaliśmy, 1 lipca portal „Politico”, powołując na źródła w Pentagonie przekazał, że USA wstrzymują dostawy na Ukrainę niektórych rakiet przeciwlotniczych i innej amunicji precyzyjnej na Ukrainę.
– Ukraina ma zapasy do końca lata. Potem sytuacja może być krytyczna – ostrzega prof. Carlo Masala, politolog z Uniwersytetu Bundeswehry w Monachium w rozmowie z BILD.
Dziennikarze BILD podkreślają, że zatrzymanie dostaw PAC-3 jest szczególnie niebezpieczne, bo inne pociski nie radzą sobie z balistycznymi uderzeniami Rosji. Ale lista wstrzymanych dostaw ma być dłuższa. Według doniesień, Stany Zjednoczone wstrzymały również m.in. amunicję GMLRS, używaną przez HIMARS-y, Stingery, pociski Hellfire, a także AIM-7, które miały zasilić ukraińskie F-16.
Zdaniem wielu ekspertów, konsekwencje nie zakończą się na Ukrainie. Jeśli Rosja poczuje impas wsparcia Zachodu, jej ofensywa może nabrać tempa. Dla państw takich jak Polska – która już teraz jest regionalnym hubem wojskowym i logistycznym – eskalacja oznacza wzrost zagrożenia.
Nico Lange, były szef sztabu wykonawczego niemieckiego Ministerstwa Obrony i ekspert Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, zarzuca europejskim rządom naiwność. Według niego liczono, że nowa administracja Donalda Trumpa „zmieni ton” – tymczasem on od pierwszego dnia zapowiadał, że nie będzie kontynuował pomocy wojskowej.
Ukraińskie MSZ oficjalnie wezwało amerykańskiego chargé d’affaires, by wyrazić zaniepokojenie i zaapelować o kontynuację dostaw.
Tymczasem doradca prezydenta Zełenskiego, Mychajło Podolak, ostrożnie tonuje emocje.
Podkreślił, że dostawy wciąż trwają – a ich zatrzymanie byłoby ciosem nie tylko dla Ukrainy, ale i reputacji Stanów Zjednoczonych.
– To byłoby antyhumanitarne. Systemy Patriot chronią cywilów w skali masowej. Wątpię, że USA się z tego wycofają – zaznaczył Podolak.
Jego zdaniem, Rosja w ostatnich miesiącach zintensyfikowała ataki rakietowe i dronowe, wykorzystując globalne rozproszenie uwagi (np. sytuację na Bliskim Wschodzie). Celem – jak mówi – jest maksymalna liczba ofiar wśród ludności cywilnej.
– Rosjanie uderzają w duże miasta rojem dronów i rakiet. Można się przed tym bronić tylko wtedy, gdy nad Ukrainą rozciągnięta jest kompletna sieć systemów przeciwlotniczych i przeciwrakietowych. Ale same wyrzutnie to za mało – potrzebne są rakiety. Dużo rakiet – dodał.
Podolak przekonuje, że zatrzymanie dostaw byłoby sprzeczne z wartościami, które USA od lat deklarują jako fundament swojego zaangażowania międzynarodowego.
– Dostawy są kontynuowane. Przerwanie ich byłoby nieludzkie. Przecież systemy Patriot chronią życie tysięcy cywilów – powiedział.
Tymczasem Biały Dom argumentuje, że musi przeorientować priorytety militarne na Chiny i Bliski Wschód. To jednak nie zmienia faktu, że Ukraińcy na linii frontu czekają nie na deklaracje, lecz na rakiety.
ba na podst. unian.net
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!