Rosyjska agresja przeciwko Ukrainie trwa już czwarty miesiąc. Obecnie w Donbasie toczą się zacięte walki, w których armia ukraińska stawia mężny opór rosyjskiej nawałnicy. Czas by Zachód okazał jedność i bezprecedensowe poparcie dla Ukrainy, a nie formułował – ustami niektórych przywódców – bezpłodne rady i sugestie, jak Ukraińcy powinni porozumieć się z Putinem w sprawie zakończenia tej wojny. Refleksje na ten temat sformułował brytyjski tygodnik „The Economist”.
Chociaż napływ broni z Zachodu na Ukrainę stale się zwiększa, a Kongres USA właśnie zatwierdził pakiet pomocy w wysokości 40 mld dolarów, coraz częściej mówi się o potrzebie rozważenia zawieszenia broni i rozmów pokojowych. Niektórzy sugerują, że wojna skończy się szybciej, jeśli Putinowi zaproponuje się wyjście, które pozwoli mu nie skompromitować się przed rosyjską opinią publiczną.
Brytyjscy dziennikarzy wskazują, że argumenty przemawiające za tą decyzją brzmią atrakcyjnie: nikt nie chce niekończącej się wojny. Jej szybkie zakończenie uratuje życie wielu ludzi i to, mocno poturbowaną ukraińską gospodarkę i złagodzi światowy kryzys żywnościowy. Należy jednak porzucić nadzieję, że Putin dotrzyma zobowiązań w sprawie zachowania pokoju.
Wskazują oni, że prezydent Zełenski ma absolutną rację, kiedy wzywa zachodnich sojuszników do konsekwentnego wspierania Ukrainy bronią, aby jego kraj mógł walczyć z najeźdźcami. Wyraził jednocześnie zaniepokojenie, że Zachód nadal nie jest jedynym centrum wsparcia Ukrainy.
Świat jest znajdzie się w wielkim niebezpieczeństwie, jeśli agresja Putina zostanie nagrodzona, w postaci zachowania przez Rosję terytoriów Ukrainy.
W związku z tym brytyjscy dziennikarze przypominają wydarzenia z 2014 r., kiedy to przy niewielkim praktycznym wsparciu Zachodu Ukraina faktycznie była bezbronna, gdy Rosja zaanektowała Krym, a następnie poparła separatystyczne przejęcie wschodniego Donbasu. Osiem lat później Putin ośmielony tak słabą reakcją, postanowił po raz drugi, tym razem o wiele znaczniej, okroić Ukrainę, która, według niego, jest państwem sztucznym, które zagraża Rosji.
Dziennikarze zastanawiają się nad kwestią: jeśli Zachód osłabi teraz swoje poparcie i zmusi Ukrainę do przedwczesnych negocjacji z Rosją, jaki będzie wynik tego konfliktu? Nagrodzenie agresora ofertą rozejmu, który może przedstawić jako zwycięstwo, będzie zachętą wznowienia konfliktu i skonsolidowania swoich zdobyczy terytorialnych.
Ponadto inni despoci na świacie, w szczególności przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un, mogą uznać to za wezwanie, że podżeganie do wojny jest dochodową i długoterminową „inwestycją”. Dlatego jedynym sposobem jest wspieranie Ukrainy w jej dążeniu do obrony jej suwerenności, jest wspracie polityczne i wojskowe do zakończenia rosyjskiej inwazji.
Opr. TB, https://www.economist.com/
1 komentarz
Kocur
30 maja 2022 o 22:19Z putinem można się dogadać tylko na jego warunkach, inna opcja nie wchodzi w rachubę. Obserwując to co dzieje się w Ukrainie, to czy w ogóle możliwe są jakieś negocjacje? Oni mają za cel zrównanie wszystkiego z ziemią i wynarodowienie państwa. Zastanawiam się czy ktoś ich z tego rozliczy. Znowu przytoczę swoją tezę, że Rosję trzeba pogrążyć i odciąć od praktycznie wszystkiego, aby putinizm nie mógł się odrodzić ze zdwojoną siłą. W tym jest rola USA i UE, ale jak widać są tacy co się wyłamują, palcem nie trzeba pokazywać. Mam nadzieję, że Ukraina rozgromi tą watahę bandytów, morderców i złodziei z pomocą państw, które ją wspierają.