
Granica ukraińsko-białoruska. Fot: grodno24.com
Ukraina jest gotowa przeprowadzić atak prewencyjny, jeśli ćwiczenia „Zapad-2025” okażą się prowokacją.
Wspólne rosyjsko-białoruskie ćwiczenia „Zapad-2025” odbędą się w połowie września br. Już teraz obserwuje się przemieszczanie się kolumn wojsk rosyjskich przez terytorium Białorusi.
Jakie niebezpieczeństwo niosą ze sobą te ćwiczenia? Jakie są cele dyktatora Putina? Portal Charter97.org rozmawiał na ten temat z doktorem Maksimem Pliaszko, szefem Ukraińskiego Centrum Komunikacji Białoruskiej:
– Niedawno ukazał się wywiad z naszym hetmanem Aleksandrem Syrskim, w którym powiedział, że Służba Bezpieczeństwa Ukrainy uważnie monitoruje sytuację. Syrski wspominał, że wszystkie tego typu ćwiczenia są bardzo wygodną wymówką do tworzenia grupy uderzeniowej w celu przeprowadzenia ataku lub prowokacji. My na Ukrainie natomiast jesteśmy w tej sprawie zupełnie spokojni. Teraz nie da się stworzyć grupy uderzeniowej, która byłaby dla nas czymś nieoczekiwanym. Granica ukraińsko-białoruska jest strefą dobrze ufortyfikowaną. Są to głównie lasy i rzeki. Istnieją pewne drogi, ale od dawna są zaminowane, a na ich miejscu utworzono potężne obszary ufortyfikowane. Jeśli hipotetycznie zechcą przeprowadzić prowokację lub zaatakować Ukrainę od tej strony, to natychmiast pojawi się tam kilka ukraińskich baterii i ukrytych oddziałów, które błyskawicznie zniszczą kolumny sprzętu okupantów. Kolumna może mieć nawet 10-15 kilometrów głębokości, aż wpadnie w pułapkę, a następnie spłonie. Ukraina nie będzie się w tej kwestii niczym przestraszona i zaskoczona.
Czy Siły Zbrojne Ukrainy powinny przeprowadzić prewencyjny atak na terytorium Białorusi, jeśli grupa uderzeniowa Federacji Rosyjskiej zostanie tam utworzona?
– Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wielokrotnie zapewniał, że sytuacja z 2022 roku nie powtórzy się. Przypomnę, że w tym czasie wojska rosyjskie wkraczały z Białorusi i latały rakiety. Ukraina otarła krew, ale nie odpowiedziała atakami na Białoruś. Jak pokazała historia, była to słuszna strategia. W końcu uniknęliśmy wciągnięcia w wojnę państwa białoruskiego i reżimu białoruskiego.
Rozumiemy doskonale, że Łukaszenka i białoruski przemysł wojskowy pracują na rzecz rosyjskiego. Ale nie było bezpośredniego udziału armii białoruskiej, a to jest bardzo dobre i dla Ukraińców, i dla Białorusinów, i dla stosunków między narodami, bo ich późniejsze uzdrowienie byłoby po prostu niemożliwe. Minęłoby wiele dekad.
Ale gdyby teraz doszło np. do agresji w wyniku takich ćwiczeń, Ukraina zareagowałaby bardzo szybko. Odpowiedź ta powinna zostać udzielona jeszcze przed przekroczeniem granicy ukraińskiej. Jeśli spojrzeć na mapę, to południowy łańcuch miast Białorusi, wliczając w to infrastrukturę i linie kolejowe, znajduje się bardzo blisko granicy z Ukrainą. Natomiast ukraińskie miasta regionalne oddalone są od granicy o ponad 100 kilometrów. Tak jak duma i kręgosłup białoruskiej gospodarki, rafineria ropy naftowej w Mozyrzu, może być dosięgnięta nawet przez ukraińską artylerię. Nie trzeba w tym celu przekraczać granicy. Już nie wspominam, że istnieją drony dalekiego zasięgu. Jeśli dojdzie do takiej prowokacji wobec Ukrainy, odpowiemy ostro.
W szeregach Sił Zbrojnych Ukrainy są całe oddziały białoruskich ochotników, którzy tylko czekają na rozkaz wkroczenia na Białoruś. Taki scenariusz najbardziej przeraża dyktatora Łukaszenkę. Dlatego dla niego kolejny atak rosyjskiej armii z Białorusi na Ukrainę byłby jak nóż w plecy od Putina. Putin też tego nie chce, bo jest zadowolony ze „stabilności” na Białorusi.
– Pojawia się coraz więcej informacji, że Putin przygotowuje inwazję na kraje NATO w ciągu najbliższych kilku lat. Dużo mówi się, że może ona mieć miejsce w korytarzu suwalskim. Czy ćwiczenia Zapad-2025 mogą być przygotowaniem do tej inwazji, czy jest to po prostu próba odwrócenia uwagi od wojny w Ukrainie?
– Rosyjscy propagandyści otwarcie mówią o korytarzu suwalskim, o Litwie, o Polsce. Nie jest dla mnie jasne, czy te kraje są w stanie kopnąć Putina w zęby tak jak Ukraina? Czy są w stanie uderzyć na Moskwę i Petersburg? Wątpię, choć chętnie się pomylę. W wyniku tych ćwiczeń Putin może przetestować piąty artykuł NATO dotyczący państw bałtyckich.
Putinowi trudno jest zdobyć każdy metr ukraińskiego terytorium, jeśli chodzi o pieniądze i zasoby ludzkie. A tutaj są nowe państwa, które nie mają takiego doświadczenia wojennego i nie potrafią zareagować w ten sposób. Na dzień dzisiejszy ukraińska i rosyjska armia to dwie armie na świecie, które wiedzą, czym jest nowoczesna wojna na pełną skalę z wykorzystaniem nowoczesnych technologii. Myślę, że mogą wypróbować Artykuł Piąty NATO. Te ćwiczenia mogą być okazją dla Putina, aby w jakiś sposób wstrząsnąć sytuacją, podnieść stawkę.
– Jakie zatem interesy realizuje Łukaszenka, udostępniając terytorium Białorusi do takich manewrów?
– Strategią nr 1 dla Łukaszenki jest utrzymanie władzy. Dla niego, podobnie jak dla Putina, jest to kwestia życia i śmierci. Oczywiście skorzysta na sytuacji związanej z zamrożeniem wojny i ustabilizowaniem sytuacji w regionie. Te ćwiczenia z pewnością ponownie wiążą go z wojskowym planem Putina. Ale dopóki reżim Putina się trzyma, reżim Łukaszenki się trzyma. Łączy ich krew, łączą ich represje, łączą ich wspólne zbrodnie. Dlatego będą trzymać się razem.
Z drugiej strony powinniśmy również pamiętać, że każde ćwiczenie jest treningiem. Wojskowi się tam uczą. I białoruska armia też się uczy. Używać dronów, ćwiczyć ataki i tak dalej. I to też jest jakiś czynnik.
tłumacz. ba/charter97.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!