Ukraińskie załogi nie mają wątpliwości: to najlepszy czołg świata.
Ukraińska armia nie dostała z USA zbyt wielu czołgów Abrams i w dodatku nie są to maszyny w najnowszej wersji, a mimo to – zdaniem czołgistów – w boju nie może się z nimi równać żaden czołg rosyjski, czy sowiecki – pisze Business Insider.
Wielu z nich walczyło wcześniej na różnych modyfikacjach T-72, T-62, a nawet na najnowszym zdobycznym rosyjskim T-90, a także na różnego typu sprzęcie zachodnim, mają więc porównanie. W ich ocenie, żadna z tych maszyn nie wytrzymuje konkurencji z Abramsem.
Według nich, największą zaletą tego czołgu jest fakt, że wrogie pociski, chociażby z T-72, „odskakują od niego jak piłki”. Jest w stanie wytrzymać wiele kolejnych trafień i nadal szarżować na przeciwnika, rażąc go ze swojego działa. Wzmocniony pancerz Abramsa projektowano bowiem właśnie z myślą o starciu z czołgami rosyjskimi i zdecydowanie się to sprawdza.
Kolejna mocna strona amerykańskiej maszyny to jej konstrukcja stworzona z myślą o zapewnieniu maksymalnej przeżywalności załogi. Dzięki temu nawet przebicie pancerza przez pocisk wroga nie musi powodować unieruchomienia czołgu czy potężnej eksplozji amunicji lub paliwa.
W przypadku trafienia Abramsa nie zobaczymy więc raczej efektownie wylatującej w powietrze wieży, jak ma to powszechnie miejsce w przypadku czołgów rosyjskich, gdzie „karuzela” amunicyjna jest umieszczona bezpośrednio pod nią.
W Abramsie skład pocisków znajduje się bowiem z tyłu wieży i jest oddzielony od załogi dodatkową pancerną zasuwą ochronną. Stąd też śmiertelność wśród załóg Abramsów jest wielokrotnie niższa niż w czołgach rosyjskich.
Z kolei pociski amerykańskich czołgów z rdzeniem ze zubożonego uranu bardzo skutecznie przebijają rosyjskie pancerze. Tymczasem większość rosyjskich czołgów nie jest w stanie strzelać taką amunicją.
Doskonale sprawdza się też potężny silnik turbowałowy Abramsów, który potrafi rozpędzić te 62-tonowe kolosy do prędkości 72 km/h, nie zmniejszając przy tym jego możliwości szybkiego manewrowania – podkreślają ukraińscy czołgiści.
Zobacz także: HIMARS wymiótł 5 razy! Rosja zamilkła. „Żałosne widowisko” (WIDEO)
KAS
4 komentarzy
Marcin
31 grudnia 2024 o 20:52Po co piszecie takie brednie?!
Widać na dziesiątkach filmików jak po trafieniu zwykłego drona z ładunkiem zapalają się i wybuchają. Nie wspominając o trafieniu Lancetem…. Starć czołg vs czołg prawie nie ma.
Poki
31 grudnia 2024 o 21:24A drony go łatwo niszczą
emeryt
31 grudnia 2024 o 21:57Krab powinien byc dostosowany do zwalczania samolotów dronow i rakiet poprzez stworzenie odpowiedniej amunicji.bedzie tanio i dobrze
Wojciech
31 grudnia 2024 o 23:29Jedni piszą w oparciu niby o czołgistów ukraińskich , że te czołgi nie nadają się na wojnie w Ukrainie , wy piszecie , że są świetne , w/ g Ukraińców.
Pewnie prawda leży po środku. Nie nic idealnego.