To nie żart i nie kaczka dziennikarska. A kiedy się zastanowić, to wcale nie jest do śmiechu. Przecież w ten sposób może pewnego dnia wylecieć w kosmos pół Syberii. Zobaczcie co przyniosła fala powodziowa do jednej z ałtajskich wiosek.
Co to jest? A no ni mniej, ni więcej, tylko człon balistycznej rakiety nuklearnej. Spokojnie przypłynął sobie właśnie do wsi Mało-Ugreniewo w rejonie Bijskim na Ałtaju, zalanym przez kilkumetrową falę powodziową. Jak to możliwe? Próbowała to wyjaśnić ekipa rosyjskiej Federalnej Agencji Kosmicznej, która pojawiła się na miejscu.
Wkrótce wyszło na jaw, że katastrofalna powódź w regionie rozmyła lokalną jednostkę wojskową, na terenie której składowane są rakiety balistyczne przenoszące ładunki nuklearne. Na miejscu okazało się, że wokół jednostki pływa jeszcze kilka rakiet. Czemu nikt wcześniej tego nie zauważył? Czemu nikt nie alarmował? Tego na razie nie wiadomo.
Mieszkańcy Mało-Ugreniewa są w szoku. No i trudno im się dziwić…
Kresy24.pl / Charter97, cenzor.net
2 komentarzy
Romek
9 czerwca 2014 o 08:47Zgodnie z :
http://www.bk55.ru/news/article/33903/
to dostojne unoszący się na rozlanej rzece człon rakiety, jest efektem raczej radosnej przedsiębiorczości rdzennych mieszkańców Ałtaju niż niedbałości przedstawicieli sił zbrojnych..
ttt
10 czerwca 2014 o 11:20to nie człon rakiety a opakowanie izolacyjne (jego fragment do rakiety balistycznej). służy on do przechowywania zakonserwowanego członu rakiety.