Zdumiewającą wiadomość przynosi wtorkowe wydanie „Gazety Wyborczej”: w rozwiązanym po tragedii smoleńskiej 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego działał rosyjski szpieg.
Chodzi o oficera, który służył w 36. pułku w latach 2001-2010 (zadaniem pułku było zapewnienie transportu najwyższym urzędnikom państwowym RP – po tragedii 10/04 pułk został rozwiązany).
Nie wiadomo czym dokładnie zajmował się agent. SKW chciała zrobić sprawę o szpiegostwo, ale wojskowi śledczy uznali, że dowodów wystarczy na zarzuty o przekazywanie materiałów niejawnych nieuprawnionym osobom – pisze „Wyborcza”. Szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej miał określić sprawę jako „błahą”. Oficer nie jest aresztowany. Przebywa na zwolnieniu lekarskim.
– Nie nagłaśnialiśmy tej informacji, żeby nie pogorszyć fatalnej atmosfery wokół pułku podejrzeniami o to, że jeden z jego oficerów współpracował z Rosjanami. Na pewno od razu byłoby to kojarzone z katastrofą smoleńską, tymczasem nie ma tu żadnego związku ze Smoleńskiem — mówi informator „Wyborczej”.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!