Zachód przespał tworzenie rozległej siatki rosyjskich szpiegów, agentów wpływu i całych zespołów wyszkolonych dywersantów. Opinię tę wyraził ukraiński analityk wojskowy Ołeksandr Kowałenko.
Komentując publikację „Financial Times” dotyczącą przygotowań do akcji sabotażowych w Europie, ekspert zauważył pewne spóźnienie, z jakim ukazał się ten artykuł.
„W Europie istnieje już uformowana, zorganizowana, dobrze zorganizowana siatka wywiadu rosyjskiego. Co więcej, nie można powiedzieć, że europejskie służby wywiadowcze nie wiedziały o jej powstawaniu, ale też bardzo tolerancyjnie i powściągliwie obserwowały jego tworzenie się i ekspansję” – uważa Kowałenko.
Według niego rosyjskie służby wywiadowcze od dziesięcioleci infiltrują poprzez swoich agentów różne segmenty europejskiego społeczeństwa. Wysyłano także agentów pod przykrywką uchodźców politycznych i zwykłych migrantów zarobkowych. Analityk zauważa, że zachodnie agencje wywiadowcze podniosły alarm dopiero wtedy, gdy doszło do aktywacji tej rozległej siatki.
Kowałenko podaje także przykład metod, jakie zastosowała Rosja, tworząc swoją sieć agentów.
„Kilka lat temu w Niemczech i w całej Europie bardzo popularna stała się sieć klubów walki „Sistiema”, której założycielami byli imigranci z Rosji. Sieć ta, której organizatorzy wydawali się być zwykłymi entuzjastami, jest aktywnie wykorzystywana przez rosyjskie służby wywiadowcze do werbowania agentów z najbardziej radykalnej warstwy społeczeństwa. Zdaniem ekspertów, w Niemczech pod kontrolą rosyjskich służb specjalnych znajduje się od 250 do 300 aktywnych, wyszkolonych bojowników” – powiedział Kowałenko.
Analityk podkreśla, że rosyjscy migranci stanowią poważne zagrożenie dla krajów europejskich: nie tylko werbują lokalnych radykałów, ale sami są potencjalnymi sabotażystami i terrorystami.
„Moskwa co roku przeznacza miliardy dolarów na utrzymanie tych sieci i pomimo sankcji i pogarszającej się sytuacji gospodarczej w kraju nie planuje ograniczać utrzymania swoich „legionistów” w Europie. Zwłaszcza teraz, gdy ich uruchomienie jest nie tylko niezwykle ważne dla Kremla, ale w rzeczywistości – to kwestia jego przetrwania!” – podkreślił.
Przypomnijmy, gazeta „Financial Times” opublikowała obszerny artykuł o rosyjskiej sieci agentów na Zachodzie. Według dziennikarzy Kreml przygotowuje się do operacji dywersyjnych – eksplozji, podpaleń i zniszczenia infrastruktury na terytorium Europy.
Warto zauważyć, że już wcześniej przez Europę przetoczyła się seria pożarów i innych incydentów, które albo bezpośrednio wskazywały na Moskwę, albo mogły być z nią powiązane. Przykładowo w marcu zwerbowani przez Rosjan obywatele brytyjscy podpalili magazyny pomocy humanitarnej przeznaczonej dla Ukrainy.
Opr. TB, t.me/zloyodessit
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!