
Aleksander Łukaszenka. Fot: PrtSc/belta.by
Podczas dzisiejszego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa dyktator Białorusi, Aleksander Łukaszenka zażądał od Litwy podjęcia rozmów w sprawie ciężarówek, które przetrzymuje jako narzędzia nacisku. Oświadczył, że litewskie furgony nie wyjadą z jego kraju, zanim Wilno nie usiądzie do stołu negocjacji.
Łukaszenka przedstawił także szereg postulatów wobec Litwy: zwrot 17–20 samochodów, w tym wozów strażackich wysyłanych wcześniej do Zimbabwe, zwrot białoruskiego sanatorium na Litwie, które jego zdaniem Wilno „odebrało dzieciom dotkniętym skutkami katastrofy w Czarnobylu”. Chce też rekompensaty za budowę portu w Kłajpedzie, który miał obsługiwać znaczną część białoruskiego tranzytu.
Dyktator Białorusi odniósł się również do „alternatywnych rządów”, czyli emigracyjnego Zjednoczonego Gabinetu Przejściowego na czele ze Swiatłaną Cichanouską, który Wilno przyjęło po sfałszowanych wyborach prezydenckich w 2020 roku i bezprecedensowej skali represji wobec opozycji. Mówił też o białoruskich „oddziałach bojowych”, które – jego zdaniem – Litwa wspiera, by w odpowiednim momencie przeprowadziły rebelię i obaliły jego rządy.
„Gdybyśmy my w Białorusi tworzyli alternatywne rządy i wspierali „bojowników o niepodległość”, to byliby już wszyscy uzbrojeni. A oni tam tworzą oddziały, uzbrajają je i jeszcze mają czelność stawiać nam żądania. Jeśli chcą je utrzymywać – niech utrzymują, ale jeśli to wymierzone przeciwko naszej ojczyźnie, jak mamy na to reagować?” – mówił Łukaszenka, cytowany przez rządową agencję BelTA.
Jednocześnie zapewnił, że Białoruś jest gotowa do normalizacji stosunków ze wszystkimi sąsiadami: – „Z narodem litewskim zawsze się porozumiemy, tak jak z Polakami. Jeśli chcecie normalnych relacji – siadajcie do stołu i omawiajcie te problemy. Jesteśmy na to gotowi. Innych opcji nie ma” – podkreślił Łukaszenka.
Przypomnijmy, relacje między Mińskiem a Wilnem zaostrzyły się po tym, jak z powodu balonów przemytniczych z Białorusi, władze litewskie zostały wielokrotnie zmuszone do zamykania stołecznego lotniska. Rząd w Wilnie zareagował zamknięciem na kilka tygodni granicy z Białorusią. W rezultacie ponad tysiąc litewskich ciężarówek utknęło na Białorusi. Kierowcy i firmy transportowe nie mogli wrócić do kraju ani dostarczyć ładunków. Teraz liczą straty.
ba










Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!