W sobotę, 31 sierpnia br., w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego odbyło się spotkanie prezydenckich doradców ds. bezpieczeństwa narodowego Polski, Stanów Zjednoczonych Ameryki, Białorusi i Ukrainy.
Jak informuje w komunikacie prasowym Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, delegacjom przewodniczyli szef BBN minister Paweł Soloch, doradca Prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton, sekretarz Państwowej Rady Bezpieczeństwa Republiki Białorusi Stanisław Zaś oraz sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeskandr Daniluk.
W rozmowach uczestniczył także szef Gabinetu Prezydenta RP Krzysztof Szczerski.
Spotkanie poświęcone było sytuacji w Europie Środkowo-Wschodniej oraz omówieniu mechanizmów budowy stabilności w regionie służącej zapewnieniu suwerenności, bezpieczeństwa i integralności terytorialnej panstw. Poruszono również temat kontynuacji rozmów w formule doradców ds. bezpieczeństwa narodowego.
Służba prasowa Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy poinformowała w specjalnym komunikacie, że strony dyskutowały o konsekwencjach anulowania Traktatu o eliminacji rakiet średniego i krótkiego zasięgu dla bezpieczeństwa w regionie. Paneliści podkreślili znaczenie kontynuowania wzajemnie korzystnej współpracy w sektorze bezpieczeństwa.
Dodajmy, że jako pierwszy o mającym się odbyć spotkaniu poinformował doradca Prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton na swoim facebookowym profilu.
W piątek 30 sierpnia Stanisław Zas spotkał się już ze swoim polskim odpowiednikiem, Pawłem Solochem. W negocjacjach uczestniczył także wiceminister spraw zagranicznych Białorusi Oleg Krawczenko i ambasador Białorusi w Polsce Władimir Czuszew. Omówiono stosunki dwustronne i bezpieczeństwo regionalne.
Według komentatora politycznego Romana Jakowlewskiego, „pojawienie się generała Zasia w Warszawie tuż po blitz-wizycie w Mińsku doradcy Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego rozwiało nieco sceptycyzm co do rozmów amerykańskiego gościa z liderem Białorusi. Zwłaszcza, gdy pojawiła się informacja o spotkaniu Boltona aż z trzema szefami struktur odpowiadających za bezpieczeństwo – z Polski, Ukrainy i Białorusi”.
Jego zdaniem „ewidentnie wygląda to jak alternatywa dla „formatu normandzkiego” w sprawie uregulowania kryzysu na Ukrainie”. Jak ocenił, inicjatywa może „wywołać zaniepokojenie w Moskwie”.
oprac.ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!