Aleksander Łukaszenka nadal stawia na przemoc, UE musi na to zareagować, powiedział we wtorek niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas przemawiając na 75. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
„Wielokrotnie wzywaliśmy Łukaszenkę do wspierania dialogu narodowego, w którym pośredniczyłaby OBWE. Jednak odrzucił wszystkie propozycje i nadal podąża drogą przemocy i tłumienia [protestów]. Jeśli poważnie traktujemy nasze wartości i umowy międzynarodowe, to powinno to mieć jon sekwencje. Rozmawiamy o tym w Unii Europejskiej”- powiedział Maas podczas ogólnej debaty politycznej, która odbywa się w dniach 22 do 29 września w formie wcześniej nagranych przemówień wideo.
oprac. ba na podst. nashaniva.by
1 komentarz
Borys
30 września 2020 o 09:27Wielkie odkrycie. Dalej niech UE wspiera gospodarczo Rosję to na pewno ulegnie ona w końcu „miękkiej sile”. Sarkazm. Niestety czasami nadchodzi taki moment, że zamiast marchewki trzeba użyć kija. Historia pokazuje, że Rosja Sowiecka i Postsowiecka słucha i respektuje tylko kij. Marchewkę chętnie weźmie a zrobi i tak swoje a potem „odwróci kota ogonem”. Czas na trudne decyzje dla niemieckiego i francuskiego biznesu. Nie z każdym powinno się go robić, a szczególnie z tym co ma ludzi i społeczeństwo gdzieś. Powiedzenie „to tylko interes” dla usprawiedliwienia czynionego zła jest z gruntu fałszywe. Zawsze na końcu tego biznesu jest człowiek, który finalnie dostaje „w dupę” a winni są wszyscy świadomi uczestniczący w takim przedsięwzięciu. Jakby odciąć Rosję od „koryta” to pewnie trochę by pokrzyczała, a może nawet pogroziła, ale prędzej lub później Putin musiałby pójść na ustępstwa. Jeżeli by nie poszedł to „koledzy” by go „wymienili” na kogoś innego. Rosji w tej chwili nie stać ekonomicznie na przerwanie biznesów ze „zgniłym Zachodem” a co dopiero na wojnę.