O tym, jak DNR-owcy mordowali prosiaki, a Ukry je ratowały. Akcja ratunkowa nie do końca się jednak powiodła….Rzecz miała miejsce podczas próby przemytu do DNR partii świń.
Świnia też czuje i jak każde inne zwierze,
powinna być przez człowieka dobrze traktowana.
Do pewnych spraw człowiek musi dojrzeć.
Separatyści mają z tym (jak widać) jeszcze problem.
Ta świnia to pewnie „żołnierz” z batalionu Azow. UPAińcy chcieli odbić swojego kolegę. Nie ma to jak banderowskie braterstwo krwi. W Donbasie nie ma już kobiet, dzieci i starców to nie mają banderowcy Kołomojskiego z kim walczyć i się nudzą.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!Anuluj
4 komentarzy
Maro
28 lipca 2015 o 13:32Świnia też czuje i jak każde inne zwierze,
powinna być przez człowieka dobrze traktowana.
Do pewnych spraw człowiek musi dojrzeć.
Separatyści mają z tym (jak widać) jeszcze problem.
obserwator
28 lipca 2015 o 18:25Eee… chyba się troszkę pogubiłem.
Które to świnie, a którzy to DNR-owcy?
Czy na Ukrainie też mają prawo chroniące zwierzęta przed takim (nomen omen) nieludzkim transportem?
świnie są fajne
28 lipca 2015 o 21:18No wiesz? Nie obrażaj świnek. To bardzo inteligentne zwierzęta i mają fajne ryjki, w przeciwieństwie do terrorystów.
Pafnucy
31 lipca 2015 o 16:11Ta świnia to pewnie „żołnierz” z batalionu Azow. UPAińcy chcieli odbić swojego kolegę. Nie ma to jak banderowskie braterstwo krwi. W Donbasie nie ma już kobiet, dzieci i starców to nie mają banderowcy Kołomojskiego z kim walczyć i się nudzą.