Sceny jak z filmu akcji. Ale to nie amerykańska autostrada. To białoruska droga w rejonie Zelwy i Baranowicz.
Kierowca Skanii z samochodami na lawecie taranował kolejne auta i przez kilkadziesiąt kilometrów wymykał się milicyjnym zasadzkom. Jeden ze ścigających go radiowozów zderzył się czołowo z nadjeżdżającym volkswagenem. W końcu posypały się strzały. Ale nawet po wpakowaniu w Skanię 80 kul gnała ona nadal z przestrzelonymi kołami.
Zatrzymała się dopiero wtedy, gdy z przestrzelonego baku wyciekło całe paliwo. Okazało się, że kierowca – mieszkaniec Mińska – miał we krwi prawie 2 promille alkoholu. Przyznał, że „łyknął trochę gorzałki” bo zmęczył się w drodze i chciał się trochę „wyluzować”…
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!