Dramatyczne sceny miały dziś miejsce na ulicach Lwowa. Niezidentyfikowany napastnik postrzelił w głowę byłą ukraińską posłankę Irynę Farion.
60-latka trafiła do szpitala. Pojawiają się nieoficjalne informacje, że kobieta żyje, ale jest w bardzo ciężkim stanie. Jak informuje interia.pl za dziennikarką Espreso TV Martyną Oliyarnyk, napastnik miał użyć broni bez tłumika i widzieli go sąsiedzi.
Głos zabrał także wiceszef lwowskiej Rady Miejskiej. Igor Zinkiewicz potwierdził informację o poważnym stanie byłej posłanki. Do tej pory nie udało się zidentyfikować ani zatrzymać napastnika.
Media przypominają, że Iryna Farion w czasach ZSRR należała do Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. Do Sejmu weszła jako posłanka konserwatywno-nacjonalistycznego Ogólnoukraińskiego Stowarzyszenia „Swoboda”. Farion zasiadała w ukraińskim parlamencie w latach 2012-2014.
Polityk zasłynęła z niesłychanie kontrowersyjnych poglądów. W ostatnich czasach szczególnie krytykowana była za stwierdzenie, że ukraińscy żołnierze nie powinni mówić po rosyjsku. Mówiła, że nie akceptuje tego faktu jeśli chodzi między innymi o bojowników pułku Azow i nie może ich nazwać Ukraińcami. Dodała, że powinni nazywać się Rosjanami, a jeśli czują się patriotami – powinni nauczyć się języka Tarasa Szewczenki.
swi/kyivindependent.com,Interia.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!