Nie rozumiem, dlaczego litewscy Polacy są uważani za mniejszych patriotów czy nawet za wrogów Litwy. W przedwojennym Kownie funkcjonowały trójjęzyczne napisy i z racji tego, ani Litwini, ani Kowno się nie wynarodowiło – mówi litewski publicysta i antropolog kultury Virginijus Savukynas.
„Obecna litewska tożsamość została skonstruowana pod koniec XIX w. według ówczesnych realiów. Koniec XIX wieku to nie początek XXI wieku. Wydaje mi się, że większość patriotów oraz osób uważających się za prawdziwych Litwinów żyje tak samo, jak prze 80 czy 150 laty. Oni nadal sadzą, że Wilno należy do Polski i Polska nadal nim zarządza. A Polacy ich zdaniem są najbardziej podstępnymi ludźmi” – powiedział Savukynas w wywiadzie dla lrt.lt
„Świat się zmienił. Oczywiście nie musimy burzyć tego, co mamy i twierdzić, że na przykład Jonas Basanavičius nie może nam nic powiedzieć. Może powiedzieć dużo, ale my też musimy być tak samo twórczy, jak pokolenie Basanavičiusa czy Kudirki” – podkreślił Savukynas (cytujemy za portalem zw.lt).
Skomentował też relacje polsko-litewskie. Jego zdaniem największą przeszkodą w dobrych relacjach są czynniki psychologiczne. Spora część społeczeństwa nadal odczuwa strach przed Polską i Polakami.
Realizacja polskich postulatów (pisownia nazwisk, dwujęzyczne napisy) pozytywnie wpłynęłaby na integrację miejscowych Polaków z resztą społeczeństwa. „Oczywiście muszą być patriotami Litwy, ale nie rozumiem, dlaczego litewscy Polacy są uważani za mniejszych patriotów czy nawet za wrogów Litwy. W przedwojennym Kownie były trójjęzyczne napisy i z racji tego, ani Litwini, ani Kowno się nie wynarodowiło. Stało się wręcz odwrotnie. Kowno stawało się bardziej litewskie. Jedną z przyczyn, moim zdaniem, było to, że trójjęzyczne napisy dawały poczucie bezpieczeństwa mieszkającym tam Żydom i Polakom. Nie czuli nacisków i integrowali się” – podkreślił Savukynas.
Kresy24.pl/zw.lt
4 komentarzy
Maur
4 lutego 2015 o 20:18Lituvisy mają problem jaki jest udziałem każdego pasera. Jest to problem indywidualny i zbiorowy. Ponieważ na nieruchomościach (ziemi) Polaków uwłaśzczyło się zbyt wiele nomenklatury – antypolskośc podniesiono do rangi racji stanu państwa. I to jest wytłumaczenie postawy Lietuvisów. Szkoda, że przenosi się ta postawa na wielu niczego nie winnych ludzi, którzy manipulowani propagandą nie są nawet świadomi w czym uczestniczą.
Paser to dość powszechna postawa. Dochodzi jeszcze złodziej i rabuś. Złodziej to ten co ukradł nie swoje a przy tym zachachmęcił w dokumentach by dziś nie można było udowodnić stanu faktycznego. Rabuś to ten co konwerując się na Lietuvisa korzystał z tego faktu kosztem prawowitych właścicieli lub współwłaścicieli pozbawionych takiej możliwości z racji odmowy poddania się lituanizacji.
Virginijus Savukynas prezentuje stanowisko w miarę racjonalne lecz też nie chce wgłebić się w jego istotę. Przechodzi swoim niezrozumieniem ponad nim.
Takie głosy pojawiają się w czasie gdy mają zyskać jakąś przychylność. Są, niestety, tylko propagandą.
Niestety, gdyż autor nie może pozwolić sobie na nazwanie rzeczy po imieniu gdyż zostałby wyklęty z czci i wiary. I pewnie wyrzucony z pracy.
Zbyszko
11 lutego 2015 o 13:26bardzo trafne porównanie! gratuluję! paserstwo jest rzeczywiście integralnym elementem litewskiej świadomości narodowej. przepraszam, lietuviskiej…
Łzy Matki
8 lutego 2015 o 19:14Czym tu się przejmować 2,9mln z tego trochę ponad 2mln to Litwini – głównie starzy bo młodzież uciekła na Zachód – i chyba nie wróci. Zamiast współtworzyć swoje Państwo z innymi nacjami – szczują – poniżają. Jaki będzie efekt – oczywiście odwrotny do oczekiwanego. Takie działania również polaryzują Polaków w Polsce – powszechna staje się niechęć do Litwy jako Państwa – i co raz częściej się słyszy że rząd nie jest wystarczająco stanowczy.
Łzy Matki
8 lutego 2015 o 19:166-02-2015 – atak na polskie budynki – ambasady/konsularne w Wilnie – wybito szyby w 2 oknach – pobrudzono mury.
Tu nie ma słowa o tym?