
Collage / fot: Mark Krutov – @kromark / Google Maps
Obrona powietrzna wokół rezydencji dyktatora na Wałdaju w obwodzie nowgorodzkim jest taka, jak 1/5 całej 20-milionowej aglomeracji Moskwy.
Władimir Putin panikuje. Wokół jego siedziby, gdzie czasem przebywa ze swoją kochanką Aliną Kabajewą oraz z ich synami, których tam umieścił, rozpięto potężny “parasol strachu”.
Analitycy OSINT, których cytuje Radio Svoboda, naliczyli na zdjęciach satelitarnych aż 12 wysokich wież, na których ustawiono wyrzutnie obrony powietrznej Pancyr-S1, a dodatkowo w okolicznych lasach i zagajnikach rozlokowano wyrzutnie rakiet S-400.
Tych wież może być zresztą więcej, gdyż policzono tylko te, które są w bezpośrednim sąsiedztwie rezydencji. Do ochrony dyktatora przed ukraińskimi dronami rzucono więc co najmniej tyle sił, ile wynosi 1/5 obrony powietrznej całej stołecznej metropolii i obwodu moskiewskiego.
Nietrudno obliczyć, że życie Putina i jego rodziny “wyceniono” w ten sposób wyżej, niż życie 4 mln zwykłych Rosjan. Gdyby te siły, które mają go bronić na dalekim Wałdaju, rzucono do osłony Krymu, to nie przemknąłby się tam ani jeden ukraiński dron, ani rakieta. Ale w końcu muszą być przecież jakieś priorytety.
Zobacz także: Świnia gęsi nie towarzysz! Oto co Białorusini naprawdę myślą o Rosjanach (WIDEO).
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!