Wszyscy więźniowie polityczni ułaskawieni 22 sierpnia przez białoruskiego dyktatora, późnym wieczorem w sobotę wrócili do swoich domów.
„Nie pisałem żadnej prośby o ułaskawienie i nigdy nie zrobiłbym tego” – powiedział w pierwszych słowach Mykoła Statkiewicz do witających go tłumnie na dworcu „Wschodnim” ludzi.
Powiedział, że o godzinie 16:00 do jego celi przyszli strażnicy więzienni i kazali zbierać swoje rzeczy, ale nie wyjaśnili, gdzie zamierzają go wysłać. Potem były zwyczajne w takich przypadkach procedury administracyjne.
Statkiewicz powiedział, że najpierw musi się zorientować w sytuacji, dlaczego on i pozostali więźniowie polityczni zostali zwolnieni, ale, jego zdaniem, „skończyły się pieniądze dyktaturze i będzie próbował imitować demokrację”.
Pytany przez dziennikarzy, czy pozostanie w polityce, Statkiewicz odpowiedział:
– Nie nazwałbym tego polityką, nazwałbym to walką o normalne życie. Nie wyjadę z Białorusi, zrobimy z niej wolny i normalny kraj – powiedział.
Zobacz materiał filmowy z powitania Mykoły Statkiewicza
Nikołąj Dziedok przyjechal na dworzec Centralny tuż przed północą, witała go garstka przyjaciół
Powitanie Artioma Prokopienko
„Żywie Bielarus!” – krzyknął 3 razy były już więzień Łukaszenki po wyjściu z pociągu. Do Mińska wrócił przed północą pociągiem relacji Mohylew – Grodno
Igor Oliniewicz przybył także do Mińska późnym wieczorem w sobotę z kolonii karnej „Vitba-3”, ale rodzinie i przyjaciołom nie udało się go powitać na dworcu, rozminęli się.
Oliniewicz powiedział agencji BelaPAN, że najgorszym doświadczeniem w kolonii było poczucie ciągłej niepewności, ale „niczego nie żałuję, warto było. Na emocje jest jeszcze za wcześnie, one przyjdą później. Na razie czuję się tak, jakbym znalazł się w pętli czasu i przeniósł się o pięć lat”.
Jewgienij Waśkowicz na dworcu w Bobrujsku.
Jewgienija Waśkowicza przyszli powitać nie tylko rodzina i przyjaciele, ale ludzie, których nie znał przed tym jak trafił do więzienia. Ludzie Ci solidaryzowali się z nim, przekazywali mu do więzienia paczki i pisali do niego listy.
Jurij Rubcow jest już w domu w Homlu z najbliższymi. Cieszy się z wolności, ale nie jest zadowolony z tego, że został ułaskawiony dekretem prezydenta – nie chciał łąski. Były wiezień twierdzi, że nie jest niczemu wienien, swój wyrok nadal uważa za niesłuszny i zapowiedział, że będzie domagał się sprawiedliwości.
„O 19.00 kazali mi zdjąć ubranie więzienne i ubrać własne, po czym odczytali dekret Łukaszenki i zawieźli na stację do pociągu Bobrujsk-Homel”- opowiedział o okolicznościach swojego uwolnienia były więzień polityczny radiu Svaboda.
Kresy24.pl
2 komentarzy
jubus
23 sierpnia 2015 o 18:30Widać, że Baćka wije się jak węgorz i chce wszystkim dogodzić. Niestety, opozycja jest tak podzielona i nie ma w ogóle już poważania w narodzie.
Statkiewicz to jedyny opozycjoner, do którego należy mieć szacunek. Pamiętam, jak podczas „debaty prezydenckiej” 5 lat temu, powiedział wprost, do kamery/Łukaszenki, że jego czas nadejdzie i że będzie siedział (mówił o baćce, ale pewnie zdawał sobie sprawę z tego, że sam sobie odsiadkę wykracze).
Wielki szacunek za odwagę.
prawnyk kylaka
9 września 2016 o 12:30LIEPSZ SIADZESC W NAWINKACH – CHIM PLASIC CHTRAFU I ZNACHODZICCA Y TYRME .