Więzienna cenzura nie przepuściła listu więźnia politycznego, byłego kandydata na prezydenta Mykoły Statkiewicza, który odpowiedział na oświadczenie Aleksandra Łukaszenki, dotyczące możliwości jego ułaskawienia.
Podczas ubiegłotygodniowej konferencji prasowej dla białoruskich mediów dyktator powiedział , że nie obawia się Statkiewicza jako rywala politycznego w przyszłych wyborach, nazwał go „trupem polityczym”, a na pytanie dziennikarza o możliwość jego uwolnienia powiedział, że musi on najpierw zwrócić się do niego z prośbą o ułaskawienie na piśmie.
Jak powiedziała radiu Svaboda żona Stakiewicza Maryna Adamowicz, jej mąż zażartował, że „jego list został przekazany bezpośrednio na ręce człowieka, który zaproponował napisanie prośby o ułaskawienie”.
Mykoła Statkiewicz w poprzednich listach z więzienia, kategorycznie twierdził, że nie poprosi Łukaszenki o ułaskawieniw. Czy coś się zmieniło?
„Nic się nie zmieniło, tylko Mykoła zauważył że temat jest aktualny – mówi Svabodzie Maryna Adamowicz i tłumaczy, że jej mąż żartował sobie, że Łukaszence bardzo zależy by opozycja tytułowała go „prezydentem Łukaszenką”,więc jeśli napisałby jakiś wniosek i wskazałby w nim „prezydenta Łukaszenkę” jako adresata, to ten napewno spełniłby jego oczekiwania” – .
Przypomnijmy, Mykoła Statkiewicz był jednym z kandydatów na prezydenta w wyborach w 2010 roku. Został aresztowany po masowych protestach przeciwko fałszowaniu wyników wyborów. 26 maja 2011 roku skazany na 6 lat pozbawienia wolności. Wyrokiem z dnia 12 stycznia 2012 roku warunki odbywania kary zostały zmienione na bardziej rygorystyczne, został przewieziony z kolonii karnej nr 17 w Szkłowie do więzienia nr 4 w Mohylewie.
Kresy24.pl/statkevich.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!