Po tym, jak minionej nocy organa ścigania zatrzymały potentata budowlanego Nikołaja Patronczika, do akcji wkroczyła białoruska prokuratura, stawiając mu zarzut sprzeniewierzenia.
Jegomość, o którym mowa, jeszcze parę dni temu był uważany za człowieka obdarzanego przez prezydenta Łukaszenkę olbrzymim zaufaniem. Krótką historię dyrektora PMK nr 266 przedstawiliśmy tutaj.
Wygląda jednak na to, że „budowlaniec wypadł z łaski”, że posłużymy się trawestacją wersu z III części Dziadów, do czego uprawnia – między innymi – ciągłość relacji między władzą a poddanymi na tym obszarze.
Poddanymi (rabami) są bowiem w rosyjsko-sowieckiej wszyscy, łącznie z bojarami, czy mówiąc językiem współczesnym: oligarchami. Biada tym, którzy o tym zapomną.
I tak to dzisiaj oglądamy upadek jednego z takich post-sowieckich oligarchów. Prokuratura okręgu mohylewskiego postawiła dzisiaj twórcy Pałacu Lodowego w Szkłowie (zob. zdjęcie powyżej) zarzut z art. 210 § 4 (sprzeniewierzenie).
Jak czytamy w komunikacie prokuratury, śledztwo obejmuje „wydobycie dokumentów, mających udowodnić nielegalne działania” Patronczika. Ponadto, „podejmowane są działanie mające zlikwidować starty przedsiębiorstwa”.
Mowa-trawa. Co to znaczy, że „wydobywa się dokumenty”. To znaczy, że wymiar sprawiedliwości wie o ich istnieniu, ale dopiero teraz dostał polityczne zlecenie od Baćki, by ich użyć.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!