Bawiący z wizytą w Tallinnie prezydent Ukrainy usłyszał wczoraj od swej estońskiej odpowiedniczki wiele ciepłych słów oraz dwa konkretne zapewnienia.
Przede wszystkim Kesrti Kaljulaid orzekła że „Ukraina powinna móc decydować o swojej przyszłości”. W języku dyplomacji oznacza to mniej więcej tyle, że Rosja ma się nie wtrącać.
No właśnie. Nasz przyjaciel, zapytany niedawno o to, czego chce od Rosji, odpowiedział: „niczego: żadnych przeprosin za Katyń, nic. Niech po prostu pozwolą nam o sobie zapomnieć”.
Wracając do spotkania w Tallinnie: estońska prezydenta zapowiedziała poparcie jej kraju dla wszystkich antyrosyjskich sankcji, które są obecnie w mocy. Warunkiem ich zniesienia miałaby być pełna implementacja tzw. postanowień mińskich – mówiąc skrótowo: koniec wojny w zamian za federalizację kraju.
Obiecała też poparcie dla systemu bezwizowego dla obywateli ukraińskich pragnących podróżować po terenie Unii Europejskiej. (Jak na razie największym hamulcowym tej koncepcji jest Holandia).
Ze swej strony Poroszenko dziękował w imieniu swojego kraju za pomoc – w tym pomoc medyczną, jakiej Estonia udzieliła rannym w Donbasie żołnierzom.
Dzisiaj ukraiński prezydent wyrusza w dalszą podróż – do Finlandii.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!