„Powinno być narzędziem, niezbędnym środkiem do uczciwego i otwartego dialogu” – oświadczył zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego abp Światosław Szewczuk, odnosząc się do zapowiedzi „epokowego” spotkania papieża z patriarchą Cyrylem.
„Mam nadzieję, że Jego Świątobliwość, Papież Franciszek, który zawsze zabierał głos w obronie skrzywdzonych, będzie głosem Ukraińców, zaangażowanych w walkę o jedność i integralność swego kraju” – oświadczył kijowsko-halicki arcybiskup większy. Jest przekonany, że patriarcha Cyryl mógłby wpłynąć na wiernych swego Kościoła oraz rosyjski rząd i w ten sposób przyczynić się do zakończenia agresji Rosji przeciw Ukrainie i do zaprowadzenia pokoju.
Abp Szewczuk zwrócił uwagę, że spotkanie dwóch głów Kościołów odbędzie się w istocie w przededniu obchodów 70. rocznicy tzw. Pseudosoboru Lwowskiego, na którym przemocą zlikwidowano UKGK a jego wyznawców włączono do Patriarchatu Moskiewskiego.
„Rosyjski Kościół Prawosławny niestety jeszcze do dziś nie potępił przeprowadzenia przez władzę sowiecką tego siłowego aktu” – przypomniał zwierzchnik UKGK. Wyraził nadzieję, że spotkanie Franciszka i Cyryla „stworzy nowy kontekst dla ruchu ku historycznej sprawiedliwości”.
Jego zdaniem sam fakt takiego spotkania „zmieni retorykę radykalnych osób w RKP, które nie uznają Kościoła katolickiego za prawdziwy, chrzczą na nowo katolików i przeciągają ich na prawosławie, nie uczestniczą we wspólnych modlitwach a cały proces poszukiwania jedności Kościołów nazywają herezją ekumenizmu”.
Za tydzień Ojciec Święty spotka się z patriarchą Cyrylem. Powiadamia o tym wspólny komunikat Stolicy Apostolskiej i patriarchatu moskiewskiego. Czytamy w nim, że pierwsze w historii spotkanie zwierzchników Kościoła katolickiego i rosyjskiego prawosławia odbędzie się na lotnisku międzynarodowym w Hawanie, gdzie 12 lutego planuje się międzylądowanie podczas lotu Franciszka z Rzymu do Meksyku. Cyryl I będzie w tym czasie z oficjalną wizytą na Kubie. Przewiduje się ich osobistą rozmowę, która zakończy się podpisaniem wspólnej deklaracji.
W komunikacie podkreślono, że spotkanie od dawna przygotowywano i będzie ono stanowiło ważny etap w relacjach między obu Kościołami.
Tymczasem jeszcze kilka dni temu, 27 stycznia, Patriarchat Moskiewski stanowczo odrzucał możliwość spotkania Cyryla z Franciszkiem w czasie lutowej podróży Papieża do Meksyku.
Oświadczenie na ten temat wydał ks. Stefan Igumnow, sekretarz ds. relacji międzychrześcijańskich Wydziału ds. Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego. Oficjalny przedstawiciel Patriarchatu jednoznacznie zaprzeczał pojawiającym się w mediach spekulacjom na temat możliwego spotkania Papieża z patriarchą moskiewskim w czasie ich lutowego pobytu w Ameryce Łacińskiej.
Ks. Igumnow podkreślał, że odwiedzane kraje i trasy podróży Franciszka i Cyryla I nie pokrywają się ze sobą. Prócz tego nie prowadzono żadnych rozmów nt. ewentualnego przygotowania takiego spotkania…
O tym, dlaczego papież spotka się z patriarchą właśnie na Kubie i że wybór Hawany na historyczne spotkanie Franciszka z Cyrylem nie jest przypadkowy – pisze włoska dziennikarka Ilaria Beretta z portalu mondoemissione.it. Z omówieniem artykułu możecie zapoznać się tu.
Kresy24.pl/radiovaticana.va
5 komentarzy
SyøTroll
8 lutego 2016 o 15:44Ciekawostka. Papież Franciszek ma wpływać na Patriarchę Cyryla by ten przekonał władze Rosji, by pozwoliły na dyskryminację ukraińskich Rosjan przez Ukraińców, bo w jego opinii tak jest „po bożemu” ? Obawiam się, że abp Szewczuk wykracza poza swoje kompetencje. Może lepiej by było by sam nacisnął ukraińskie władze by zakończyły wojnę domową w imię chrześcijańskiego braterstwa.
Gienek
8 lutego 2016 o 16:07Stolica Apostolska szuka sojusznika do obrony wartości chrześcijańskich i chrześcijan na arenie międzynarodowej. Liczy na sojusz z Cerkwią i Rosją. Ukraina zostanie poświęcona w imię ważniejszych spraw.
Michał Kalinowski
9 lutego 2016 o 12:29SyøTroll Ty jesteś wyznawcą Ruskiego Miru zaś Gienek to wróg Ukrainy. Obaj możecie sobie podać rączkę. Gratuluję. Tylko że wasze opinie są niewiele warte. Po pierwsze to nie Papież poszukuje sojuszników, tylko wasz Kirył czuje się zagrożony ze strony Wołodii jako zbędny element i nieprzydatny w procesie umacniania jego władzy. Mianował go Wołodia i on go już wkrótce wywali. Kirył zaś liczy, że spotkanie z Papieżem odwlecze to w czasie. To Wołodia zabiega o uznanie przez cywilizowany świat, a Papież jest jego znaczącym filarem. Kirył sam z siebie nic by nie zrobił, gdyby nie nakazy Kremla. Co do Ukraińskiego kościoła to ani Papież, ani Kirył nic tu nie mają do zaoferowania. O tym zdecydują wierni, a więc Ukraińcy.
SyøTroll
9 lutego 2016 o 13:30No bez przesady. Nie, nie jestem wyznawcą Ruskiego Miru, tylko jego polskiej odmiany, ale jeżeli uważamy, że prawa polskiej mniejszości na wschodzie powinny być przestrzegane, nie możemy jednocześnie przeciwstawiać się by Rosja wstawiała się za przestrzeganiem praw ruskiej mniejszości. To normalne. Jeśli z kolei uznamy ruską mniejszość za ich 5-tą kolumnę, to analogicznie oni będą traktować naszą mniejszość. Problem polega na tym, że popierasz zło które się dzieje na Ukrainie, ponieważ uderza również w Rosjan. A wszystko dlatego że Ukraińcy znowu dali się podjudzić przeciw kolejnej mniejszości. Ciekawe kto następny.
Michał Kalinowski
9 lutego 2016 o 12:31Sorki. No i jeszcze jedno. Moskwa to nie jest trzeci Rzym, czy się to komu podoba czy nie. To mit, który nie prtzetrwa.