Większość Białorusinów jest pasywna – nie dążą do poprawy jakości swojego życia, ale dostosowują się do pogarszających się warunków. Z badań socjologów wynika, że życiowa dewiza naszych sąsiadów brzmi wciąż tak samo: „byleby wojny nie było”.
Czytając wyniki ostatnich badań, Aleksander Łukaszenka z całą pewnością przyklaskuje w dłonie. Białoruskie społeczeństwo jest totalnie apatyczne, zadowala się wprawdzie bele jaką, ale stabilnością, więc zniesie wszystko. Wobec tego, pozycja dyktatora jest nienaruszona.
Według badań przeprowadzonych przez Instytut Socjologii Narodowej Akademii Nauk Białorusi, tylko 10 proc mieszkańców Białorusi wykazuje się jakąkolwiek „aktywnością”, co należy rozumieć jako chęć podniesienie swojego statusu społecznego.
49,7 proc. Białorusinów można zaklasyfikować jako osoby „raczej pasywne”, a „bierność” można przypisać 9,4 proc. respondentom.
30,5 proc. naszych sąsiadów określić można jako „raczej aktywnych”. Osoby te wykazują adaptacyjną strategię zachowania, która koncentruje się na zachowaniu „obecnego poziomu i jakości życia”.
Ale prawie połowa Białorusinów (49,5 proc.) jest „raczej pasywna”. Są zwolennikami regresywnego podejścia ekonomicznego, z łatwością dostosowują się do zmieniających się warunków życia, mimo znacznego pogarszania się poziomu i jakości ich życia oraz obniżenia statusu społecznego.
Zupełnie „pasywnych” Białorusinów jest nieco mniej niż tych „aktywnych”, – mówimy o 9,4 proc. respondentów. Pasywni wyznają filozofię eskapistyczną, zakładając świadome odrzucenie prób przystosowania się do zmienionych warunków życia, ucieczkę od problemów związanych z codziennością („nie robię nic”).
Co ciekawe, w kategorii „aktywnych”, aż 81,5 proc. stwierdza, że: „praca jest dla nich ważna i interesująca sama w sobie, jest to jeden z ważnych i niezbędnych elementów życia”.
Tych, którzy uważają, że „praca sama w sobie nie jest wartością, a może być tylko sposobem osiągnięcia innych celów” – jest więcej w kategorii „pasywni” – 37,3 proc.
Jak twierdzi autorka badań Irina Laszuk: „Im bardziej aktywny respondent, praca jest dla niego interesująca jako wartość, a nie jako środek”.
Jednocześnie badania wskazują, że zarówno „aktywni”, jak i „pasywni” na Białorusi nie są usatysfakcjonowani wysokością wynagrodzenia.
Kresy24.pl/AB
5 komentarzy
Józef
28 września 2017 o 12:12Większość Białorusinów jest pasywna – nie dążą do poprawy jakości swojego życia, ale dostosowują się do pogarszających się warunków. – Całkowita racja.
gegroza
28 września 2017 o 22:39Zawsze uważałem ze to stado baranów. Wystarczy poznać trochę historii żeby to udowodnić i zobaczyć na własne oczy żeby uwierzyć.
Emeryt
29 września 2017 o 09:26W wolnym tłumaczeniu hymn Białorusi brzmi:
„My spali, nas obudzili
w d… nam dali
i spać położyli…”
To chyba dobrze opisuje powstanie państwa Białoruś,
jak i przeważający charakter narodu białoruskiego.
Polak z Białorusi
30 września 2017 o 00:28Bo zapomnieli swoją historię, bo zapomnieli język ojczysty. Młodzież nawet nie rozumie gdy ktokolwiek zacznie rozmawiać po białorusku. No i konsekwęcje są- zguba tożsamości. Pytam, dla czego nie rozmawiacie w języku ojczystym?- Jakoś takoś przyzwyczailiśmy po rosyjsku,- wszyscy tak powiadają. Do rzeczy-język białoruski w oryginale jest bardzo piękny i podobny do polskiego. Żal po prostu bierze z takiej niedorzeczności, wszystko jest zrusikowane…
Darek
30 września 2017 o 18:56Fakt, to chyba najbardziej „śpiewny” język na świecie.
Czasami zastanawiam się dlaczego Białorusini są aż tak bierni? To chyba splot kilku czynników od „stabilności” w postaci „ciepłej wody w kranie” zaczynając. Mysleli, że znaleźli „trzecią drogę” o jakiej po 1989r dużo się u nas mówiło. I zamiast „dzikiego kapitalizmu” wprowadzali „socjalizm z ludzką twarzą”. Sęk w tym, że mial on twarz rosyjską i co gorsza siedzą u ruskiego w kieszeni. Przejmują też ich turańską mentalnośc ktorą można wyrazić w dwu punktach:
1. Wódz zawsze ma rację
2. Jak jej nie ma patrz punkt 1
Sytuacja ekonomiczna Białorusi jest bardzo zła, wręcz tragiczna i budowa czegoś innego niż ” stabilizacja” będzie trudna. Swego czasu na jednym z rosyjskich forów znalazłem trafne określenie na tego typu stabilizację – „stabilizdziec”. Jeżeli szybko sie nie obudzą własnie to czeka Białorusinów, wielka szkoda.