Kresy Rzeczypospolitej Polskiej to nie tylko Wilno i Lwów. Mało kto z Polaków dziś pamięta, że w granicach Korony znajdował się również dzisiejszy obwód kijowski. Razem z Dmytrem Antoniukiem wkraczamy na jego tereny w poszukiwaniu polskich śladów.
Województwo kijowskie obejmo wa ło kiedyś część Winnicczyzny, Żytomierszczyzny oraz Czerkaszczyzny. Jeszcze do 1917 roku pod Kijowem znajdowało się dwanaście pałaców i rezydencji polskiej szlachty i ziemiaństwa. Do dziś przetrwało tu w różnym stanie jedenaście zabytków, chociaż, w porównaniu z pozostałościami w innych obwodach Prawobrzeżnej Ukrainy, tutajsze zachowały się najlepiej. Najbliżej Kijowa, niedaleko Obuchowa, we wsi Grygorówka stoi jedna z takich rezydencji.
Docieramy do niej trasą nowouchowską, mijając po lewej miasto rejonowe. Po skręcie na Kagarłyk wjeżdżamy do Grygorówki. Tutaj pytamy o pałac Malinowskiego i dowiadujemy się, że dziś mieści się w nim ambulatorium. Ten ciekawy budynek pochodzi z XIX wieku. Do dziś zachowały się na fryzie pod gzymsem doryjskie rzeźbione tryglify, niestety kolumny uległy zniszczeniu. Pałac jest pokryty nową cegłą. Jak kiedyś wyglądał, możemy się tylko domyślać.
Część budynku zajmują pomieszczenia mieszkalne, ale nowi gospodarze nie martwili się o zachowanie dawnego kształtu budowli. Wracamy do Obuchowa, skąd trasą Р-35 przez Wasilków i autostradę odeską dojedziemy do Fastowa. Stąd drogą P-30 docieramy do Tomaszówki. Możemy także wrócić do stolicy i dojechać do tej miejscowości z innej strony, przez Byszów. W sąsiedniej Jaroszówce trzymamy się drogowskazu kierującego nas na żeński prawosławny klasztor i w krótkim czasie dojeżdżamy do byłej posiadłości Chojeckich, którzy rządzili tutaj do przewrotu bolszewickiego.
Targowica nie do przyjęcia
Założycielem majątku w Tomaszówce był marszałek powiatu wasilkowskiego oraz machnowskiego, działacz polityczny i społeczny Jan Nepomucen Chojecki. Wybitna postać, jak na swoje czasy. Chojecki stanowczo potępił działania Stanisława Szczęsnego Potockiego oraz samowolę szlachty i stanął po stronie obrońców Konstytucji 3 maja.
Po klęsce generała Tadeusza Kościuszki Chojecki, według badaczki Wiktorii Koleśnik, emigrował, lecz wkrótce na zaproszenie biskupa kijowskiego Cieciszowskiego wrócił. Wykupił od księcia Dołgorukiego Dziadowszczynę, Hulaki oraz Tomaszówkę, gdzie wybudował pierwszy pałac, który spłonął na początku ХХ wieku. Budynek, który widzimy dziś, powstał w 1903 roku dzięki prawnukowi Jana Nepomucena – Zygmuntowi Chojeckiemu. Architekt Walerian Kulikowski wybudował nową rezydencję w stylu eklektycznym z bogato zdobioną fasadą i dekorowanymi wieżyczkami. Z opisu wędrowcy Urbańskiego wiadomo, że w pałacu były co najmniej dwa salony, w których wisiały obrazy Wojciecha Gersona, Aleksandra Lessera oraz Leopolda Loffera.
Uwagę przykuwają meble z drewna mahoniowego oraz niewielka biblioteka. W czasach komunistycznych, a także w pierwszych latach niepodległości Ukrainy w pałacu mieściła się wiejska szkoła średnia. W 2000 roku byłą posiadłość Chojeckich przekazano prawosławnemu żeńskiemu klasztorowi moskiewskiego patriarchatu. Siostry zakonne odrodziły stary park i wyremontowały pałac. Na zewnątrz zaczął wyglądać tak samo, jak i w czasach Zygmunta Chojeckiego, tylko na dekorowanych wieżyczkach pojawiły się krzyże. Jak wygląda w środku, nie wiadomo. Znając biurokratyczne porządki „batiuszek” (pozwolenie na robienie zdjęć należy uzyskać u samego biskupa!), nie odważyłem podziękować nowym właścicielom, gdyż bez ich pomocy pałac zostałby już bez dachu albo w ogóle zniknął z powierzchni ziemi, jak to zdarzyło się z innymi podobnymi pamiątkami kultury polskiej.
Jedyne, co kontrastuje z pałacem Chojeckich, to ogromne, nowe narożne „forteczne” wieże, które pojawiły się na terenie klasztoru. Warto wspomnieć o jeszcze o jednym ciekawym fakcie związanym z Janem Nepomucenem Chojeckim. Otóż jego wnukiem był znany polski pamiętnikarz Eustachiusz Iwanowski, działający pod pseudonimem „Gelleniusz”, który niezwykle malowniczo opisywał życie miejscowej szlachty drugiej połowy ХІХ wieku.
Braniccy z Białej Cerkwi
Z Tomaszówki przez Fastów (okrężną drogą albo przez centrum, odwiedzając duży neogotycki kościół) trasą Р-30 dostajemy się do Białej Cerkwi – jednego z najstarszych miast, niegdyś należących do rodziny Branickich. Nie będę zatrzymywał się na opisie wytwornego parku „Aleksandria”, ponieważ takie miejsca wymagają osobnej książki. Zaznaczę tylko, że od letnich pałaców Branickich, które do rewolucji znajdowały się na terenie parku i nosiły nazwy Austeria, Monarszy, Pierwszy, Drugi i Wielki, nie pozostało ani śladu. Bolszewicy nie zniszczyli tylko domu ogrodnika, w którym mieści się dziś administracja parku.
Zimą Braniccy mieszkali w pałacu zimowym, który znajduje się niedaleko kościoła Jana Chrzciciela i muzeum krajoznawczego. Dziś mieści się w nim szkoła artystyczna. To typowa klasycystyczna budowla z portykiem wspartym na czterech kolumnach. Jej wyjątkowość polega na tym, że jest z drewna. Podobnych zabudowań na Ukrainie zachowało się niewiele. Zwłaszcza powstałych pod koniec XVIII wieku, jak pałac Branickich. Jego sale były równie wytworne jak te w letnich rezydencjach w parku „Aleksandria”. Wszystko zostało rozkradzione albo zniszczone w 1920 roku przez bolszewików, pozostała tylko para kolumn. W sali aktowej wisi kilka fotografi i Elżbiety Róży Czackiej, która urodziła się tutaj w 1876 roku.
Elżbieta Czacka została założycielką Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża, które dziś w Polsce opiekuje się niewidomymi dziećmi i dorosłymi. Jeszcze do niedawna po prawej stronie od wejścia znajdowała się ofi cyna zbudowana w podobnym co pałac stylu architektonicznym. Niedawno jednak spłonęła. Właściciel działki, na której stała, już kolejny rok obiecuje odbudować skrzydło budynku w jego pierwotnym kształcie. Na razie kończy się na słowach. W Białej Cerkwi zostało jeszcze kilka innych cennych zabytków. Między innymi stacja pocztowa z 1820 roku, Hale targowe z lat 1809-1814 czy tzw. skład Branickich z końca XVIII wieku z portykiem toskańskim.
Zadziwiające jest to, że wszystkie te budowle do tej pory pełnią swoje pierwotne funkcje. Biała Cerkiew mogła się niegdyś poszczycić jeszcze zamkiem z 1331 roku wzniesionym przez księcia litewskiego Olgierda. Zamek został przebudowany przez wojewodę kijowskiego Fryderyka Prońskiego w połowie XVI wieku. Niestety – nie przetrwał dziejowej zawieruchy.
Tchorówka i Tadijówka
Po prawej stronie parku „Aleksandria” biegnie droga na Skwirę. Od razu za „Aleksandrią” skręcamy na Pustowarówkę, i dalej kierujemy się na Tchorówkę. Tchorówka jest ciekawa ze względu na pałac Henryka Strasińskiego, wybudowany pod koniec ХІХ wieku (choć według dyrektora rejonowego muzeum krajoznawczego było to w połowie ХІХ wieku, a majątek należał do rodziny Potockich). Teraz ta jednopiętrowa budowla nie ma okien, ale pozostał dach. Do całkowitej ruiny zabytek doprowadzono już w czasach niepodległej Ukrainy.
W okresie komunizmu w pałacu były biura kołchozu. Dziś jakimś sposobem przejęła go dyrekcja miejscowej fabryki spirytusu. Na polecenie dyrektora budynek ogrodzono wysokim parkanem i wyznaczono ochronę, która nikomu nie pozwala wchodzić i robić zdjęć. Pałac najlepiej obejść od strony stawu, tam go widać jak na dłoni. Nie wiadomo, co właściwie planuje zrobić tu dyrektor fabryki. Z Tchorówki wyjeżdżamy na trasę Р-34 i przez Antonów, gdzie można obejrzeć kryptę rodziny Podgórskich, jedziemy do Wołodarki. Tu również zachował się kościół, niegdyś rzymskokatolicki dziś przebudowany i zamieniony na cerkiew. Z Wołodarki jedziemy drogą na Białą Cerkiew po kilku kilometrów skręcamy w prawo w kierunku Tadijówki.
W Tadijówce przetrwała siedziba wybudowana na przełomie ХІХ i ХХ wieku, należąca kiedyś do rodziny Czewińskich. Być może jej właścicielem był znany działacz polityczny Antoni Czerwiński. W jednopiętrowej budowli znajduje się dziś szkoła średnia. W resztkach parku w byłych pomieszczeniach dla służby mieszczą się szkolne pracownie. Z Tadijówką sąsiaduje wieś Parchomówka, gdzie zachowała się jedna z najpiękniejszych cerkwi Ukrainy, zaprojektowana przez architekta Aleksieja Szczucewa na początku ХХ wieku, ozdobiona monumentalnymi mozaikami Mikołaja Roericha. W Parchomówce pytamy miejscowych o dojazd do Ożegówki, w której zachował się skromny dworek z XIX wieku rodziny Podgórskich (prawdopodobnie tych samych, których grobowiec wiedzieliśmy w Antonowie). Dziś znajduje się w nim szkoła, wewnątrz której nie pozostało już nic przypominającego o byłych właścicielach tego majątku.
Dmytro Antoniuk
Słowo Polskie nr 2/ marzec 2014
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!