Gościem wczorajszego wydania „Dziś wieczorem” na antenie TVP i TVP Info był premier Litwy, Saulius Skvernelis, który podczas wizyty w Polsce spotkał się m.in. z Beatą Szydo i Jarosławem Kaczyńskim.
W naszych bilateralnych stosunkach z Winem pojawiają się ostatnio znaki – lub też, jak kto woli: przesłanki – świadczące o tym, że czas na zacieśnianie współpracy.
Jednym z takich znaków jest pobłogosławiona przez Donlada Trumpa inicjatywa Trójmorza. Bo nawet jeśli rozumieć je jako inicjatywę wewnątrzunijną, tj. bez Ukrainy, to miejsce dla Litwy jest w niej zagwarantowane.
Po drugie – wymiana ambasadora w Wilnie. Na miejsce komunistycznego aparatczyka po kursach na MGIMO, przyszła działaczka antykomunistycznej opozycji, budząca wielkie nadzieje Urszula Doroszewska.
Po trzecie, w czasie prac remontowych na Górze Giedymina odkryto zwłoki powstańców styczniowych, w tym dowódcy insurekcji 1863 roku na Litwie – Zygmunta Sierakowskiego. Ich pochówek ma się odbyć w styczniu 2018 r.
Po czwarte z ewidentną propozycją zacieśniania współpracy regionalnej, europejskiej i globalnej, mimo polską wstrzemięźliwość, wychodzi premier Skvernelis, bawiący na forum w Krynicy, rozmawiający z Kaczyńskim i Szydło.
Po piąte: w państwowej telewizji tenże Skvernelis mówi rzecz z naszego punktu widzenia fundamentalną: antypolskie działania na Litwie to często rosyjska propaganda.
Można spierać się o kwantyfikator częstotliwości, ale wypowiedź ta pokazuje, że litewski premier wolałby, ażeby takich antypolskich ekscesów ze strony litewskich samorządowców – bo to o nich głównie chodzi – nie było.
W kontekście unijnych pohukiwań pod adresem Warszawy powiedział też rzecz bardzo miłą dla polskiego ucha, a mianowicie, żeby „kwestie trudno rozstrzygalne rozwiązywane były za pomocą dialogu, a nie szantażu”.
Litewski premier przyczynił się też ostatnio do przedłużenia kontraktu między Orlenem w Możejkach, a Litewskimi Kolejami Państwowymi, co pozwoli Polakom zarobić wymierne pieniądze.
Czy to mało? Oczywiście, że są apetyty na więcej, ale nie od razu Kraków zbudowano… Liczy się kierunek podejmowanych działań i logika zdarzeń losowych.
Powtórzymy zatem raz jeszcze: widać wiele przesłanek, czy też znaków, świadczących o tym, że to jest czas, aby odnowić dzieło Krewa, dzieło Lublina. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela.
A skoro rozdzielił, niech przyczyni się do ponownego złączenia.
Telsefor
7 komentarzy
Izydor Ogon
7 września 2017 o 03:04Mam nadzieję, że nie. Nie mamy w tym partnerstwie żadnego interesu. Litwa to malutki kraj.
jw23
7 września 2017 o 13:04Polska dla Litwy może mieć charakter strategiczny, ale Litwa dla Polski nie, bo to nie ten potencjał. Oczywiście z racji wspólnych więzi, wspólnej historii, pewnej nostalgii i sympatii Polaków może być naszym bardzo bliskim partnerem, ale nie strategicznym
Jan53
7 września 2017 o 15:14Nostalgia,sympatia i wiez skonczyla się w 1918r.
Im jest blizsza Rosja po w/w roku wiec i partnerstwo żadne.A kto ma wątpliwości niech „obejrzy”/poczyta o tym „partnerstwie” w ostatnim stuleciu.
jw23
8 września 2017 o 11:50Ale nie mieszajmy dwóch rzeczy. To co robią tamtejsi politycy wobec polskiej mniejszości jest często skandaliczne, ale społeczeństwo już takie wrogie nie jest.
Pisząc o nostalgii i sympatii nie pisałem o Litwinach tylko o Polakach (wydawało mi się, że precyzyjnie to ująłem), a wśród Polaków, przynajmniej tych w centralnej Polsce, ta sympatia ciągle jest, chociaż faktem jest, że Litwini robią wiele aby wygasła.
To od Litwinów tak naprawdę zależy, czy będą potrafili to wykorzystać i coś na tej bazie zbudować. My nic nie musimy. Obecna Litwa jest zbyt mało znaczącym krajem, aby o nią jakoś szczególnie zabiegać, nic nam konkretnego nie wniesie. To my jesteśmy dla nich ważni, nie oni dla nas
tagore
7 września 2017 o 20:17Wypowiedzi Premiera Litwy na temat konfliktu w UE
są bardzo ciekawe.
Matrix
8 września 2017 o 20:09Litwa się spóźniła, bo jak ogłosił nasz Prezydent, Partnerem strategicznym naszego kraju są CHINY!
Marcin
26 września 2017 o 18:19Od Chin powinniśmy się trzymać jak najdalej, to jest pasożyt żerujący na zdrowych organizmach. Celem strategicznym Chin jest znalezienie jak największej liczby frajerów któym będą mogli wciskać swój tani badziew i ekspoatować ich bogactwa naturalne. Żadnych „jedwabnych szlaków” itp. bo to będzie zagłada dla naszego przemysłu i rolnictwa.